Pracowity sezon ratowników wodnych. Udary słoneczne, zasłabnięcia i zagubione dzieci
Ładna pogoda, tłumy plażowiczów i dużo pracy dla ratowników wodnych. Gdański Ośrodek Sportu podsumował sezon na kąpieliskach morskich.
Ładna pogoda, tłumy plażowiczów i dużo pracy dla ratowników wodnych. Gdański Ośrodek Sportu podsumował sezon na kąpieliskach morskich.
Kilkaset kilogramów darów i około trzech tysięcy złotych w gotówce. Taka pomoc trafi do Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta w Słupsku. Dary zebrano podczas charytatywnego biegu przełajowego w Słupsku. Na starcie stanęło około dwustu zawodników.
To był niewinny upadek z wysokości 1,5 metra. Zmienił jednak całkowicie życie Kamila i jego rodziny. – Byłem dzieckiem szczęścia – mówi Kamil Wrześniewski – dobra praca, rodzina, dom. Mieliśmy za kilka dni jechać na wczasy do Chorwacji. – To było trzy lata temu – dodaje jego żona Ula – niestety, mój mąż rozpoczął wakacje na OIOM-ie.
Starszy sierżant Artur Ponichtera wypoczywał nad tropikalną rzeką Sok w Tajlandii i nagle zobaczył, jak płynący kajak wywraca się, a dwóch chłopców wpada do do wody. Bez zastanowienia wskoczył do rzeki i uratował tonących.
Nie mógł wydostać się z błota i miał problemy z oddychaniem – koń, który ugrzązł w rowie niedaleko Sławoszyna, został uratowany dzięki akcji strażaków-ochotników. Trzeba było użyć podnośnika.
Sparaliżowany od pasa w dół mężczyzna leżał przez prawie dwa tygodnie w krzakach przy stadionie Ogniwa Sopot. Zbulwersowany mieszkaniec pobliskiej kamienicy twierdzi, że wzywali służby, ale przez wiele dni sytuacja nie zmieniła się.
Co tydzień przygotowują gar zupy sopockim bezdomnym, ubogim i potrzebującym. Ofiarowują im także pomoc przedmedyczną. Teraz wolontariusze akcji „Zupa na Monciaku” sami są w potrzebie, bo kończą im się zapasy.