
Co robić w sytuacji zagrożenia ze wschodu? „Nie działajmy sami, informujmy służby”
Incydent z rosyjskimi dronami w polskiej przestrzeni powietrznej powinien wzmóc czujność obywateli na nietypowe sytuacje – mówią goście audycji „Ludzie i Pieniądze”.

Incydent z rosyjskimi dronami w polskiej przestrzeni powietrznej powinien wzmóc czujność obywateli na nietypowe sytuacje – mówią goście audycji „Ludzie i Pieniądze”.

Nie był to ani atak, ani też test naszej gotowości bojowej, bo ona już wcześniej została sprawdzona – tak na antenie Radia Gdańsk naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony ocenił kmdr por. rez. Maksymilian Dura z portalu Defence24.

Wojna w Ukrainie trwa już ponad trzy lata, a końca konfliktu wciąż nie widać. Prognozy o szybkiej, kilkudniowej „operacji specjalnej” okazały się nietrafione. Dziś, po ponad 1200 dniach walk, nasuwa się pytanie: dlaczego trwały pokój jest tak trudny do osiągnięcia i co musi się wydarzyć, by działania zbrojne ustały?

Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Federacja Rodzin Katyńskich stanowczo protestują przeciwko usunięciu polskich symboli narodowych z polskiego cmentarza w Miednoje, na którym spoczywają ofiary zbrodni katyńskiej. Dlaczego do tego doszło? O tym w audycji „Wielokulturowe Pomorze” Andrzej Urbański rozmawia z Adamem Hlebowiczem, historykiem, publicystą, pracownikiem IPN w Gdańsku.

Wizerunki polskich odznaczeń: Orderu Virtuti Militari i Krzyża Kampanii Wrześniowej 1939 roku zostały usunięte z terenu Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje. Rosja dokonała tego na podstawie postanowienia prokuratury w okręgu Twerskim. Protest w tej sprawie wystosował Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Federacja Rodzin Katyńskich.

Putin nie może przyznać, że tak zwana operacja specjalna, czyli inwazja Rosji na Ukrainę, to fiasko. Jeszcze ma nadzieję, że coś z tego wyjdzie, ale ja w to wątpię – mówił w audycji „Gość Radia Gdańsk” wybitny historyk prof. Norman Davies. Według niego Rosja jest w trudnej sytuacji, a wkrótce czeka ją konflikt z Chinami.

Statek stoi u wybrzeży Gdyni od 2017 roku. To rosyjski zbiornikowiec do przewozu ropy, który został wówczas aresztowany przez polskie służby. Choć areszt się skończył, statek nie wypłynął w kolejny rejs, bo armator upadł, a z syndykiem rosyjskiej spółki nie było kontaktu. Teraz „Khatanga” ma trafić do stoczni w Danii w celu utylizacji.
© 2024 - Radio Gdańsk