Dykta ogradzająca gdańską Złotą Bramę zamieniła codzienność właściciela kantoru w koszmar
Puste butelki czy odchody – to codzienność, z którą zmaga się od kilkunastu miesięcy pan Robert, który prowadzi niewielki kantor przy Złotej Bramie w Gdańsku. Jego problemy rozpoczęły się wraz z rozstawieniem dykty wokół zabytku. Jak twierdzi, stracił przez to sporo klientów.