Telewizja karmi nas niepokojem, ona jej nie ogląda, muzyka przenosi ją w łagodne wymiary
Lucyna Bierut Mazurek zakochała się w gongach i misach już dawno. Poszła na pierwszy koncert i wyszła zauroczona. – Intuicyjnie wiedziałam, że to będzie moja droga. Dopiero po roku od tego doznania kupiła swoje piwerwsze trzy misy i zaczęła grać. Robi to intuicyjnie, podobno ma do tego naturalny talent. Zaczęła z grania żyć.