Debiutant bohaterem. Lechia nie zachwyca, ale wygrywa
Elias Olsson został bohaterem Lechii. Zadebiutował, pomógł zachować czyste konto i jeszcze dołożył jedyną bramkę. Szwed wszedł do zespołu z przytupem, a gdańszczanie pokonali Znicz Pruszków 1:0.
Elias Olsson został bohaterem Lechii. Zadebiutował, pomógł zachować czyste konto i jeszcze dołożył jedyną bramkę. Szwed wszedł do zespołu z przytupem, a gdańszczanie pokonali Znicz Pruszków 1:0.
Takiego potoku transferów w Gdańsku dawno nie było. Lechia na rynku transferowym się rozpędziła i na razie nie zamierza zwalniać. Liczbowo defensywa wygląda coraz lepiej, bo właśnie do zespołu dołączył Elias Olsson.
To był udany wieczór dla pomorskich drugoligowców. W cieniu blamażu Pogoni Szczecin w eliminacjach do Ligi Konferencji, Radunia Stężyca i Chojniczanka zrobiły swoje w rundzie wstępnej Fortuna Pucharu Polski. Kaszubskie Kanarki pokonały na wyjeździe Stomil Olsztyn 2:1, a Chluba Grodu Tura u siebie wygrała z rezerwami Śląska Wrocław 2:0.
Jest już gwiazda zespołu, środkowy pomocnik, skrzydłowy i bramkarz, a nawet dwaj obrońcy. Teraz czas na kolejne wzmocnienie defensywy. Lechia w końcu łata największą dziurę w kadrze, czyli środek defensywy. Czteroletni kontrakt z klubem podpisał Andrei Chindris.
Łukasz Zjawiński w Lechii pojawił się dwa lata temu. Przychodził jeszcze za czasów Piotra Stokowca. W między czasie wydarzyło się mnóstwo, klub zdążył świętować sukcesy, spaść z ligi, zmienić prezesów, trenerów i piłkarzy. Napastnik dopiero teraz doczekał się jednak poważniejszej szansy, postawił na niego Szymon Grabowski. – Pracujemy krótko, ale widać pasję, jego podejście, codzienną etykę pracy
Czy mecz z Chrobrym był przypadkiem, czy efektem świetnej pracy? Na ile zwycięstwo 4:2 jest realną oceną potencjału, a na ile wypadkową kilku szczęśliwych czynników? W skrócie – jaka jest dziś prawda o Lechii? Te pytania kibice zadają sobie od inauguracji. Część odpowiedzi poznamy w piątek wieczorem po meczu z Motorem Lublin. Pierwszy gwizdek o 20:30.
Amerykanie będą rywalami Polaków w finale Ligi Narodów. Po tym, jak biało-czerwoni pokonali Japonię 3:1, Stany Zjednoczone z Włochami wygrały 3:0. To był znakomity mecz USA – mistrzowie świata i Europy zostali rozbici.