Luis Fernandez kontuzjowany, nie zagra do końca roku. On może go zastąpić

(Fot. Krzysztof Mystkowski / Agencja KFP)

Na nim miała opierać się gra zespołu, on miał być liderem w szatni. Jest największą gwiazdą, jedynym kominem płacowym w budżecie. Prawie wszystko się zgadza. Poza jednym – Luis Fernandez nie zagra już do końca roku, czeka go operacja kolana.

Od momentu transferu to był największy znak zapytania. „Co jeżeli…?” Luis Fernandez swoją jakość piłkarską w Polsce już potwierdził, predyspozycje do bycia liderem – również. Ale ewentualna kontuzja była największym ryzykiem, na jakie zgodzili się włodarze Lechii. I na ich nieszczęście będą musieli ponieść tego konsekwencje.

LUIS FERNANDEZ KONTUZJOWANY

Fernandez od sierpnia zmagał się z bólem kolana. Urazu doznał w meczu z Wisłą Płock. Tematu nie udało się zaleczyć, dyskomfort przerodził się w ból. Teraz przeprowadzono dogłębne badania i wynik jest fatalny. Hiszpana czeka artroskopia, nie zagra do końca roku.

Kilkanaście dni temu hipotetycznie rozmawialiśmy z dyrektorem sportowym klubu Jakubem Chodorowskim. Zadając właśnie to pytanie: co w przypadku poważnej kontuzji i straty Fernandeza. – Chcemy mieć rywalizację na każdej pozycji i to wcale nie jest tak, że Luis Fernandez jest dla nas absolutnie niezastąpiony i nikt nie może na tej pozycji zagrać. W środku pola ta rywalizacja jest największa i ona realnie istnieje. Na tej pozycji nie jest raczej rozpatrywany Rifet Kapić, ale już na przykład Maks Khlan z powodeniem może tam zagrać – tłumaczył nam Chodorowski.

Trener Szymon Grabowski czasu na przemyślenia ma więcej niż zazwyczaj. Rozwiązanie musi przygotować w ciągu 12 dni. Lechię 22 października czeka wyjazdowy mecz z Polonią Warszawa. Pierwszy bez lidera zespołu.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj