Kosztowna rzeczywistość studentów chemii na Politechnice Gdańskiej. „Dla mnie ta sytuacja jest dziwna”
Stres, chwila nieuwagi i niepewne ręce, a w konsekwencji rozbita kolba, fiolka albo probówka Tak zaczynają się kosztowne kłopoty studentów Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej. Okazuje się, że za uszkodzone podczas zajęć laboratoryjnych sprzęty muszą płacić z własnej kieszeni studenci. Warto podkreślić, że często z tego sprzętu dopiero uczą się korzystać.











