Zalane pola to wyrok dla plantatorów. „Bakterie mogą powodować zakażenia”
Potężne ulewy, które nawiedziły w ostatnich dniach część Pomorza to problem nie tylko w miastach, gdzie trzeba było zabezpieczać się przed deszczówką, ale też na polach.
Potężne ulewy, które nawiedziły w ostatnich dniach część Pomorza to problem nie tylko w miastach, gdzie trzeba było zabezpieczać się przed deszczówką, ale też na polach.
Rok temu ulewa wymknęła się służbom spod kontroli. W tym roku udało się uniknąć zalania części miasta. Komentatorzy oceniali, jak poradziło sobie miasto z dwudniową ulewą.
– W nocy z czwartku na piątek sztab ludzi monitorował sytuację na zbiornikach, wielu ludzi pracowało w terenie. Było już jednak zdecydowanie spokojniej – zapewniał Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska. W piątek po dwóch dniach ulewy same dobre informacje – na wszystkich zbiornikach retencyjnych poziom wody opada.
Duże problemy w Gdańsku. Deszcz bez przerwy padający od środowego poranka niesie coraz większe zagrożenie.
Intensywne opady deszczu od rana dokuczają mieszkańcom Pomorza. Tylko w Gdyni do godziny 8:00 spadło 12 litrów wody na metr kwadratowy. Zalane ulice, wybijające studzienki – słuchacze Radia Gdańsk informują o utrudnieniach drogowych.
Koniec z zalanymi ulicami i garażami w Gdańsku Osowej. W dzielnicy powstanie zbiornik retencyjny Osowa II. Budowa powinna ruszyć w najbliższych tygodniach. Mieszkańcy na inwestycję i porządny system odwodnień czekają, bo jak mówili naszej reporterce, przy każdej większej ulewie, muszą wylewać wodę z garaży. Część wspólnot własnym kosztem zrobiła odwodnienia.
Od wielkiej ulewy mija właśnie rok. W wyniku powodzi zginęły dwie osoby, poważnie ucierpiała też miejska infrastruktura. Pod adresem władz miasta padło wiele zarzutów, m.in. o zbyt wolne reagowanie na atak żywiołu. Czy Gdańsk wyciągnął wnioski? Sprawdziliśmy gotowość miasta na ponowny atak powodzi.
© 2024 - Radio Gdańsk