Armia zapłaciła karę za nielegalnie wycięte w Słupsku drzewa. Teraz chce zwrotu prawie 200 tysięcy od firmy, która prowadziła prace.
Nie będzie śledztwa w sprawie nielegalnego wycięcia dwudziestu czterech drzew w Słupsku. Prokuratura umorzyła postępowanie, a sąd rejonowy odrzucił zażalenie władz miasta.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku wydała decyzję w sprawie zniszczenia czterech hektarów boru bażynowego. To głośna sprawa z wiosny ubiegłego roku. RDOŚ nakazał obsadzenie 18 tysiącami sadzonek sosny zwyczajnej czterech działek należących do dwóch prywatnych osób. To pokłosie nielegalnej wycinki lasu na obszarze około 4 hektarów.
Kierowcy korzystający z drogi nr 211 Kartuzy – Sierakowice od początku miesiąca będą musieli liczyć się z ograniczeniami na tej trasie. Zacznie się wycinka drzew i potrwa aż do końca lutego.
Kilkaset drzew wycięto w 2015 roku na polecenie miejskiej spółki – Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Podmiejska gmina Słupsk nałożyła na PGK karę w wysokości miliona złotych. Do dziś jej jednak nie zapłacono.
73 tysiące kary za nielegalną wycinkę drzew. Urząd miejski w Słupsku ukarał przedsiębiorcę za samowolne usunięcie trzynastu kasztanowców oraz klonów z posesji przy ulicy Wrocławskiej. Zdaniem urzędników wycinka była niezgodna z prawem, bo właściciel posesji nie uzyskał wymaganej przepisami zgody.
Drzewa rosły przy zabytkowym gmachu Dyrekcji Kolei niedaleko „zieleniaka”. Miały kilkadziesiąt lat i wycięto je bez zezwolenia. Sprawą zajmuje się policja.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
