Poród „przez telefon”. Gdzie było pogotowie? „Pomagało w tym czasie innym”
– Obaj dyspozytorzy byli zajęci, pomagali w tym czasie innym potrzebującym, tak dyrektor pogotowia w Gdyni tłumaczy problemy z przyjęciem wezwania do przedwcześnie rodzącej kobiety. Mężczyzna, który wzywał karetkę, zadzwonił na numer alarmowy 112.












