Ta sprawa może skończyć się w sądzie. Pani Wioleta rozwiesiła ulotki, teraz jest wezwana do złożenia wyjaśnień
Mieszkanka Gdańska od grudnia szuka psa. Jeździ po mieście, była w schronisku, ogłaszała się w Internecie i rozwiesza plakaty z informacją w różnych dzielnicach. Jej poszukiwania skończą się najpewniej w sądzie. Wszystko przez zgłoszenie o zbyt długo wiszących plakatach o Arczim w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Sęk w tym, że papierowe plakaty to najskuteczniejsza forma poszukiwań.