Najpierw podpalali, później gasili. Czarne owce wśród strażaków

Strażacy z OSP z okolic Słupska oskarżeni o serię podpaleń. Prokuratura zarzuca czterem młodym ludziom wzniecanie ognia, aby później brać udział w akcjach gaśniczych. Radosław W., Robert K. , Mariusz M. i Mateusz P. spowodowali w sumie pięć pożarów, dwa zarzewia ognia udało się wcześniej ugasić. Strażacy – podpalacze działali w okolicach wsi Objazda przez niemal rok.

Podpalili las, stogi siana, zabudowania gospodarcze i maszyny rolnicze. Robili to, by później brać udział w akcjach gaśniczych. Tłumaczyli się tym, że byli często nietrzeźwi, swoje działania motywowali również młodym wiekiem i głupotą, mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Jacek Korycki.

W sumie spowodowali straty w wysokości 250 tysięcy złotych. Podpalacze przyznali się do winy, grozi im do dziesięciu lat pozbawienia wolności.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj