Stocznia Gdańsk może się zatrzymać. Pracownicy grożą strajkiem

Stoczniowców niepokoi przede wszystkim brak wynagrodzeń i dramatyczna sytuacja zakładu. Czerwiec jest drugim miesiącem, w którym półtora tysiąca stoczniowców dostanie pensje w ratach.

Pierwsza została wysłana wczoraj, mówi wiceprzewodniczący Solidarności Karol Guzikiewicz.

Kolejne transze mają zostać wypłacone 18 i 25 czerwca. Do tego czasu zawieszono decyzję o manifestacji. Dla wielu stoczniowców sytuacja jest bardzo trudna i muszą szukać pomocy finansowej na przykład w związkach zawodowych. Jednak i one nie są w stanie pomóc wszystkim. Stoczniowcy wzywają właścicieli do rozmów.

Jak mówi Karol Guzikiewicz obaj właściciele, czyli Przemysłowy Związek Donbasu i Agencja Rozwoju Przemysłu są odpowiedzialne za obecną sytuację. Związkowcy rozumieją, że w przemyśle stoczniowym jest kryzys, ale inne przedsiębiorstwa jakoś sobie poradziły.

Nie ma więc co się obrażać, trzaskać drzwiami i zrywać rozmów, tylko trzeba szukać rozwiązania, mówi Guzikiewicz.

Zarówno zarząd Stoczni Gdańsk jak i ukraiński właściciel zapewniają, że nie ma mowy o bankructwie przedsiębiorstwa. Przemysłowy Związek Donbasu i Agencja Rozwoju Przemysłu wprowadzają plan naprawczy. Rozważana jest między innymi sprzedaż urządzeń portowych oraz podniesienie wkładu własnego inwestorów.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj