M.Struk: Pacjenci zostaną odesłani z kwitkiem. To niedopuszczalne

To nie atak na szefową pomorskiego NFZ, ale głos w obronie pacjentów. Tak marszałek województwa Mieczysław Struk tłumaczy apel samorządowców do premiera Donalda Tuska. W liście prezydenci Gdańska, Gdyni, Sopotu wraz w marszałkiem chcą unieważnienia konkursu na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną oraz dymisji szefowej pomorskiego NFZ Barbary Kawińskiej.

Jak poinformował w Studiu Radia Gdańsk marszałek Mieczysław Struk, po ogłoszeniu wyników przetargu, wiele placówek na Pomorzu zostało bez kontraktu na podstawowe badania ambulatoryjne, co uderza bezpośrednie w mieszkańców naszego regionu.

– Wielu pacjentów zostanie odesłanych z kwitkiem. Będą musieli szukać na rynku pomorskim innych podmiotów. Z taką filozofią NFZ my się nie zgadzamy – tłumaczył marszałek Struk.

Kwestia, z którą nie zgadzają się trójmiejscy samorządowcy, to brak jasnych kryteriów podczach przeprowadzanych przez pomorski NFZ przetargów.

– Szpitale nie mogą być eliminowane z tego systemu. Wydaje się, że pod uwagę powinna być brana kompleksowość świadczonych usług, oprócz oczywiście jakości, wyposażenia, posiadania stosownej kadry itd. – powiedział Struk.

Marszałek odniósł się również do postulatu usunięcia Barbary Kawińskiej ze stanowiska szefowej pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

– Oczywiście mamy też zastrzeżenia do pani Barbary Kawińskiej, ale to nie znaczy, że jest to clue sprawy. Listem chcemy zwrócić uwagę na to, co wyprawia NFZ, który eliminuje z całej sieci specjalistycznych usług ambulatoryjnych szereg naszych szpitali. Uważam, że dzieje się tak za sprawą chaosu w NFZ, a nie konkretnego działania politycznego. Oprócz kryteriów działania i wyłaniania tych podmiotów, zarzucamy choćby kwestię wyceniania procedur. Nie możemy godzić się na sytuację, w której z tego wielkiego tortu, którym zarządza NFZ, wybierać tylko najatrakcyjniejsze rodzynki, czyli najbardziej opłacalne – zakończył marszałek.

Barbara Kawińska w oświadczeniu wyjaśnia, że unieważnienie konkursu byłoby niezgodne z przepisami. Zapewnia też, że nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców Pomorza.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj