Do podpaleń i dewastacji dochodzi na terenach, gdzie kiedyś znajdowała się siedziba klubu Gedania przy ul Kościuszki w Gdańsku. Według ustaleń naszego reportera od marca doszło do 20 podpaleń. Kilka dni temu dwójka mieszkańców sąsiadującego z klubem budynku trafiła do szpitala z podejrzeniem zaczadzenia. Według lokatorów do podpaleń dochodzi zwłaszcza w godzinach wieczornych, kiedy terenu nikt nie pilnuje. – Gdy zwracaliśmy uwagę, ktoś wybił nam szyby, były też groźby, mówi jeden z mieszkańców. Według straży pożarnej, opuszczony budynek nie jest odpowiednio zabezpieczony.
Sprawa trafiła do Powiatowego Inspektora Budowlanego, który zobowiązał właściciela do zabezpieczenia budynku. – Po naszej interwencji prezes spółki, do której należy teren, zobowiązał się do sporządzenia projektu rozbiórki budynku. Ma tez zabezpieczyć teren wokół pustostanu, poinformował Władysław Wróbel z inspektoratu.
Sprawą od marca zajmuje się policja, która zatrzymała dwie osoby podejrzane o kradzieże elementów stalowych z budynku. – Został im postawiony zarzut kradzieży mienia, sprawa została skierowana do prokuratury we Wrzeszczu, poinformowała Aleksandra Siewert, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Teren od czterech dni jest pod nadzorem ochroniarzy wynajętych przez właściciela terenu. Tymczasem mieszkańcy nadal uważają, że to nie jest wystarczające zabezpieczenie, które zagwarantowałoby spokój.