Samozwańczy pirat: „Nie zniknę z ulic Gdańska”

Reporter naszej stacji przeprowadził wywiad z gdańskim piratem – Sławomirem Ziembińskim. Przez jednych uważany za maskotkę Gdańska, przez innych za potencjalne zagrożenie bohater wywiadu mówi wprost – nie zniknę z ulic Gdańska. W rozmowie z Radiem Gdańsk pirat zapowiada zbiórkę pieniędzy. Jak informuje, chce wbudować piracki okręt Czerwony Korsarz.

Będę robił to, co robił Owsiak. Potrzebuję 26 mln zł, mówi.
Cześć mieszkańców Gdańska oraz turystów odwiedzjących miasto oskarża pirata o to, że jest agresywny i natarczywy.

Jak przyznał na naszej antenie Paweł Adamowicz, z korsarzem nie mogą poradzić sobie ani policja, ani Straż Miejska. Mężczyzna stawał już przed sądem, ale nigdy nie został skazany.

To ja czuję się zagrożony – mówi Ziembiński i żąda ochrony Straży Miejskiej.

Czytaj wywiad z samozwańczym piratem z Gdańska:

PIRAT: Ja nawołuję do rozwiązania straży miejskiej. Tylko policja spełnia swoje zadania, a straży miejskiej tutaj nie widać. Podobno mieli mi przydzielić dwóch strażników miejskich, żeby mnie tu nie napadali. Niestety w niedzielę zostałem napadnięty, uderzony w twarz. Broniłem się, jednego mężczyznę zabrano karetką pogotowia, bo rozbiłem mu kolbę na głowie, jak się broniłem, bo z główki chciał mi przywalić. Ale oczywiście po drodze zmienił płeć, bo okazało się, że Trójmiasto.pl napisało, że to była kobieta.

Reporter Radia Gdańsk: Zaczepia Pan ludzi czy nie?
PIRAT: Proszę Pana, jak Pan widział przed chwilą rozmawiałem z Ukrainkami. Zresztą, niedawno byłem w Jałcie, w Sewastopolu i fajnie się z nimi rozmawia. W telewizji na Ukrainie też rozmawiałem, miałem wywiad.

Reporter Radia Gdańsk: To skąd taka nagonka na Pana?
PIRAT: Powiem krótko, jest urzędowy pirat pana prezydenta Adamowicza. Ja w Teleexpresie mówiłem, że nie kandyduję, bo pan prezydent nie jest głową koronowaną, a tylko król może mianować kaprów. Niestety konkurs był na pirata, a ten nowy pirat się teraz podaje za kapra. Przecież to jest totalna bzdura. Zresztą on pasuje na trzech muszkieterów, a nie na pirata. Jestem sternikiem jachtowym, żeglarzem. Budujemy duży żaglowiec. Prowadzę dużą fundację, która działa w 13 województwach i mamy taki projekt. W tej chwili mamy z aluminium zbudowany kadłub, już 45 metrów.

Reporter Radia Gdańsk: Ale ludzie zarzucają, że Pan jest nachalny, że Pan zaczepia.
PIRAT: Proszę pana, jeżeli się ostatnio w Trójmieście.pl ostatnio opublikowało ankietę, gdzie jednym z punktów jest lincz nade mną i ludzie na to mają głosować, to o czym tu w ogóle gadać? Proszę pana, jak Goebel sto razy powtarza nieprawdy, to też w końcu ludzie w to uwierzą. Napisali, że jestem karany sądownie, co jest fikcją. Ja podałem Trójmiasto.pl do prokuratury za to, że podaje nieprawdziwe fakty. Nie można człowieka publicznie ośmieszać i robić ze mnie wariata.

Reporter Radia Gdańsk: Ale jak Pan widzi – policjanci cały czas przy Panu są?
PIRAT: I bardzo dobrze, bo ja się czuję we własnym mieście zagrożony. Skoro tu mnie w biały dzień o 18 napadają pod studnią Neptuna i przyjechał radiowóz i karetka pogotowia. Niestety jakoś musiałem się bronić, obrona konieczna.

Reporter Radia Gdańsk: Boi się Pan teraz?
PIRAT: Ja się nie boję. Byłem jeszcze mistrzem polski judo w juniorach. I w klubie sportowym GKS Wybrzeże.

Reporter Radia Gdańsk: To skąd takie zarzuty do Pana?
PIRAT: Proszę Pana, będą. Bo buduje się wizerunek urzędowego pirata kosztem dołowania mnie. Na tym to polega. Urzędnicy miejscy mają w mediach swoje przebicie. Jak nie dadzą do gazety czy do Radia Gdańsk ogłoszenia o przetargach, to wy nie zarobicie. Cenzury nie ma. Ja już w 80 roku walczyłem z cenzurą, a dzisiaj dziennikarz może pisać co chce. A ja mam sprawę cywilną dawać do prokuratury. Prokuratura mi umarza. Proszę pana, to jest chore.

Reporter Radia Gdańsk: A niech Pan powie, będzie Pan tutaj cały czas czy sobie odpuści?
PIRAT: Ja niczego nie odpuszczam. Realizuję projekt Czerwony Korsarz. To jest projekt mojej fundacji, budujemy statek. Ja niczego nie mam zamiaru odpuszczać. Przy fundacji działa bractwo pirackie, mamy kapitanów żeglugi wielkiej w nim, mamy ludzi związanych z morzem. I naprawdę niczego nie zamierzam odpuszczać. Za chwilę będzie głośno, bo będziemy ogłaszać zbiórkę publiczną na budowę statku Czerwony Korsarz. Trzeba nam 26 milionów i będę robił to co robił Owsiak.

Reporter Radia Gdańsk: Ludzie mówią, że jest Pan nachalny?
PIRAT: Proszę pana, ludzie mówią. Znamy tę śpiewkę. Ktoś coś powiedział. Przywaliłem facetowi, bo się broniłem, to napisali, że już ten facet zmienił płeć, jest kobietą. I piszą, że zaatakowałem kobietę. Bzdura totalna. Jestem mężczyzną, ja kobiet nie biję.

Reporter Radia Gdańsk: Będzie Pan tu cały czas?
PIRAT: Jestem i będę. Jestem gdańszczaninem od urodzenia. To jest moje miasto i nikt mnie nie będzie wyganiał na banicję.

Ostatnio nasz reporter był świadkiem kolejnego incydentu z udziałem samozwańczego pirata na Głównym Mieście w Gdańsku. W agresywny sposób zaczepiał jedną z turystek.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj