Słupska policja umorzyła sprawę fałszywego alarmu bombowego w centrum handlowym Manhattan. 23-letni pracownik ochrony, który zawiadomił policję o rzekomym ładunku, odpowie tylko za wykroczenie polegające na bezzasadnym wezwaniu służb ratunkowym. Decyzją o umorzeniu śledztwa oburzeni są właściciele i kupcy ze słupskiego centrum handlowego. – Zablokowano połowę centrum miasta, ściągaliśmy na miejsce czterystu właścicieli boksów, którzy musieli je otwierać i udostępniać policji do sprawdzenia. Mam nadzieję, że decyzja o umorzeniu nie zachęci nikogo do podobnych głupich zachować – powiedział wiceprezes spółki Manattan Mieczysław Wesołowski.
Jak poinformował Robert Czerwiński ze słupskiej policji, funkcjonariusze dokładnie przeanzalizowali sprawę i przekazali ją do sekcji wykroczeń. Tomasz W. odpowie za bezpodstawne wezwanie policji i służb ratunkowych. Grozi za to areszt lub grzywna do tysiąca pięciuset złotych.
23-letni ochroniarz został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Dwa tygodnie przed zdarzeniem przedłużono mu umowę o pracę, dostał też podwyżkę. Akcja przeszukiwania centrum handlowego i blokada okolicznych ulic trwały ponad sześć godzin.