Policja ustaliła tożsamość kilku uczestników napadu na meksykańskich marynarzy na plaży miejskiej w Gdyni. W niedzielę 18 sierpnia kibole z Chorzowa pobili się z załogą meksykańskiego żaglowca Cuauhtemoc.
W wyniku zajścia, cztery osoby trafiły do szpitala. Jak ustalił nasz reporter, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Trzy osoby już opuściły szpital.
Do bójki doszło na plaży miejskiej Śródmieście w Gdyni. Działa się ona na oczach innych plażowiczów, którzy chcieli pomóc, ale w tej sytuacji byli bezsilni. Jak mówią, na plaży było kilkuset kiboli w niebieskich koszulkach. Na jednego marynarza rzucało się kilkudziesięciu pseudokobiców. Plażowicze bali się interweniować, jedno co mogli zrobić, to powiadomić policję, która ich zdaniem, nie przyjeżdżała.
– Mieli obite twarze, porozrywane rzeczy, byli zakrwawieni. Kopali ich, bili.
Ci kibole używali potłuczonych butelek. To nie było tylko okładanie rękami i nogami, ale też ostrymi narzędziami, tak incydent na gdyńskiej plaży relacjonują świadkowie.
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek wydał już oświadczenie, w którym zdecydowanie potępia zachowanie pseudokibiców.
Policja ustaliła tożsamość pierwszych członków grupy pseudokibiców, którzy brali udział w pobiciu. Doprowadzona na komendę została dziesiątka z grupy około 150 pseudokibiców Ruchu Chorzów. Ostatecznie jednak tylko trzy osoby zostały zatrzymane przez gdyńskich policjantów. Nadal trwa analiza zapisów z kamer monitoringu, które zarejestrowały całe zdarzenie.