Gdańscy radni opozycji: Sprawa korupcji w magistracie może być większa

Radni Prawa i Sprawiedliwości są oburzeni zachowaniem dwóch urzędniczek magistratu, które aresztowano pod zarzutem przyjęcia wysokich łapówek. Kobiety miały załatwiać mieszkania komunalne osobom do nich nieuprawnionym. Zdaniem szefa klubu radnych PiS w radzie miasta Grzegorza Strzelczyka, niepokojące jest to, że po kontroli wewnętrznej w urzędzie, nie wykryto przestępstaw. Nie wiadomo więc, czy zatrzymane urzędniczki były jedynymi, które uczestniczyły w procederze.

Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że nieprawidłowości wykryto wewnątrz pracy urzędu, przeprowadzono kontrolę i ona nie wykryła żadnych błędów.

Pytanie brzmi, jak daleko sprawa dojdzie, jeżeli chodzi o zarządzanie tym wydziałem oraz całą gospodarką komunalną?, powiedział Strzelczyk.

Szef klubu Platformy Obywatelskiej Maciej Krupa uważa, że zasady przyznawania mieszkań komunalnych w mieście są czytelne, zawiodły jednak nieuczciwe urzędniczki.

Nawet wtedy, kiedy mamy klarowne regulacje, mogą wystąpić wątpliwości, mogą znaleźć się ludzie, którym prokuratura gotowa jest postawić zarzuty.To bardzo smutne, ponieważ wielokrotnie jako radny, spotykałem się z mieszkańcami, którzy mieli żal o to, że znajdują się daleko na liście osób oczekujących na mieszkania, że nie mogą tych mieszkań otrzymać, powiedział w Radiu Gdańsk Maciej Krupa.

Katarzyna M. i Krystyna W. pracowały w referacie lokalowym wydziału gospodarki komunalnej. Za załatwianie spraw urzędowych miały wziąć ponad pół miliona złotych. Zdaniem prokuratury proceder trwał cztery lata. Grozi im 10 lat więzienia.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj