Ekolodzy ze statku „Arctic Sunrise” będą sądzeni za piractwo. Komunikat przekazał Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Jednostka, na pokładzie której znajdowała się międzynarodowa załoga złożona z członków Greenpeace, w tym gdańszczanina, dotarła do Murmańska. Holowany statek, w eskorcie łodzi rosyjskiej straży przybrzeżnej, wpłynął do portu w Murmańsku ok. godz. 10:00 czasu lokalnego. Tam na aktywistów, także gdańskiego działacza Greenpeace Tomasza Dziemiańczuka, oczekują dyplomaci m.in z Stanów Zjednoczonych, Kanady, Włoch, Holandii, Danii, Norwegii i Argentyny. Są gotowi udzielić zatrzymanym wszelkiej niezbędnej pomocy. Dostępu do 30 zatrzymanych aktywistów zażądali prawnicy Greenpeace, według których, załoga „bez prawnej i konsularnej pomocy” przetrzymywana jest już ponad cztery dni. Jak powiedział Radiu Gdańsk rzecznik Greenpeace Polska Jacek Winiarski, statek „został przejęty bezprawnie, załodze nie postawiono żadnych zarzutów”.
Jak poinformował Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, ekolodzy będą sądzeni za piractwo, niezależnie od obywatelstwa. W Rosji grozi za to nawet 15 lat więzienia.
Rosyjska akcja nastąpiła po tym, gdy grupa ekologów protestujących przeciwko eksploatacji w Arktyce podmorskich złóż ropy i gazu próbowała dostać się na platformę wiertniczą Gazpromu. Udało się to dwóm aktywistom, którzy zostali zatrzymani i których losy także nie są znane.