Tymczasowe rozwiązanie nic nie dało, na docelowe nie ma na razie pieniędzy. Drogowcy są bezradni wobec rozjeżdżania pasa zieleni przy Alei Armii Krajowej w Gdańsku. Kierowcy omijający korek używają trawnika do zawracania.
Po interwencjach słuchaczy Radia Gdańsk, wzdłuż drogi wykopano rów i wstawiono drewniane tyczki. Jak mówią kierowcy, to nie dało nic, poza powodem do uśmiechu. Ci, którzy przejeżdżali przez trawę, robią to dalej, omijając tylko tyczki.
Na jezdni, w okolicy dzikich przejazdów leży świeże błoto i wciąż jest niebezpiecznie. – Jedynym rozwiązaniem jest instalacja barier energochłonnych, ocenia Mieczysław Kotłowski z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. To jednak nie stanie się szybko, bo koszt 100 metrów barier to około 26 tysięcy złotych, a potrzeba ich kilka razy więcej.
Zdaniem Mieczysława Kotłowskiego inwestycja będzie możliwa na wiosnę, kiedy zostaną oszczędności z akcji „zima”. Drogowcy chcą natomiast poprosić policję o patrolowanie dzikich przejazdów na trasie.