Poradnia sportowa na Zaspie bez pieniędzy. 9 tys. pacjentów może mieć problem

Największa w Gdańsku poradnia sportowa w szpitalu na Zaspie nie ma już pieniędzy na badania sportowców. Dostała tak mały kontrakt od Narodowego Funduszu Zdrowia, że środki od lipca wystarczyły na półtora miesiąca.
Jest to jedyna poradnia, w której można zrobić komplet badań w ciągu jednego dnia. Sportowcy, którzy wcześniej zostali zapisani na badania, mają zapewnioną wizytę. Reszta musi płacić 80 złotych.

Rodzice są zdenerwowani. Mówią, że i tak wydają już dużo pieniędzy na treningi i sprzęt sportowy. Uważają, że takie badania powinny być bezpłatne. Tym bardziej w tak dobrej poradni, gdzie wszystkie badania robi się od ręki. Rodzice chętnie podpisują się na też liście, przygotowanej przez pracowników poradni, która ma być poparciem dla zwiększenia kontraktu. Część osób próbuje załatwiać badania w innych poradniach, ale tam znacznie dłużej się czeka.

Piotr Wróblewski pełniący obowiązki dyrektora Szpitala Specjalistycznego na Zaspie rozkłada ręce i mówi, że dostali bardzo mało pieniędzy. Od lipca wydali już dwukrotnie więcej, by nie odsyłać młodych sportowców z kwitkiem.

Rzecznik pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Mariusz Szymański daje przychodni pewną nadzieję. Prawdopodobnie uda się wygospodarować pewne pieniądze dla poradni.

Poradnia sportowa przeniosła się do szpitala z ulicy Lęborskiej. Otworzono ją hucznie niemal dwa lata temu. Pomieszczenia zostały przystosowane i wyremontowane za około sto tysięcy złotych. Na miejscu jest laboratorium, cztery gabinety lekarskie, szatnia i prysznic. Rocznie przyjmuje około 9 tysięcy pacjentów.

Sportowcy mogą też zrobić badania między innymi w Gdańsku przy Jaskółczej oraz w Gdyni w dwóch przychodniach: Oksywie-Obłuże oraz przy Olimpijskiej.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj