Tworząc pomnik kierowałem się swoimi uczuciami i emocjami, powiedział reporterowi Radia Gdańsk Jerzy Szumczyk, autor kontrowersyjnej rzeźby, która przez kilka godzin stała ona obok czołgu przy Alei Zwycięstwa w Gdańsku. Autor tłumaczy, że rzeźbą chciał dać ludziom do myślenia:
– Chodziło o to, żeby ludzie otworzyli oczy na to wszystko co przegapiają, na przykład to gdzie kładą znicze, powinni zacząć czuć, co jest słuszne. Wszystko co nas kieruje do prawdy to powinno być tylko prawda. Nic nie powinno być tuszowane. Wiem, że to jest ciężkie, na prawdę też mi to dużo bólu sprawiło, powiedział Szumczyk
Jerzy Bohdan Szymczyk przyznał, że miejsce ustawienia rzeźby wybrał nieprzypadkowo.
– To jest najlepsze miejsce jeśli chodzi o ekspozycję rzeźby, tego rodzaju rzeźby. Jest piękny podest, jest piękny czołg, wszystkie kolory razem ze sobą pięknie grały, a poza tym jest niewyobrażalna, potężna symbolika, dodał Szumczyk.
Rzeźba radzieckiego żołnierza gwałcącego ciężarną kobietę, przez kilka godzin stała obok czołgu przy Alei Zwycięstwa w Gdańsku. Została szybko usunięta przez policję a sprawą ma zająć się Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz.
Akademia Sztuk Pięknych nie komentuje sprawy, ograniczyła się jedynie do wydania krótkiego oświadczenia, w którym napisała, że współczesna sztuka podejmuje różne, często kontrowersyjne działania, niejednokrotnie dotykając tematów wrażliwych i bolesnych. Akademia Sztuk Pięknych nie krępuje działań swoich studentów, może jedynie ich uczulać i uwrażliwiać na pewne kwestie. Przedstawienia tej konkretnej realizacji w przestrzeni publicznej Jerzy Bohdan Szumczyk podjął na własne ryzyko, bez wiedzy uczelni i to jego należy pytać o motywy i znaczenia całej akcji.