Nie będzie pomocy finansowej państwa dla Stoczni Gdańsk bez nowego biznesplanu, mówią w Gdańsku przedstawiciele Skarbu Państwa i Agencji Rozwoju Przemysłu. Na posiedzenie Komisji Dialogu Społecznego zaprosił ich wojewoda pomorski. Udziału w spotkaniu odmówili członkowie zarządu stoczni. U wojewody nie zapadły żadne decyzje i pozostają ustalenia z wczoraj. Właściciel stoczni Siergiej Taruta w Warszawie rozmawiał z ministrem Skarbu Państwa. Postanowiono, że właściciel stoczni Gdańsk Shipyard Group przygotuje nowy plan finansowy. Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski uważa, że zmiany są potrzebne, bo w obecnym są ogromne braki. – Założenia finansowe są nierealne, podobnie jak prognozy osiąganych marż czy tempa wprowadzania nowych produkcji, mówi prezes Dąbrowski.
Wiceminister Skarbu Państwa Rafał Baniak dodaje, że nowy biznesplan musi zaakceptować zarówno rząd, Agencja Rozwoju Przemysłu, jak i Komisja Europejska. Tylko wtedy rząd może dokapitalizować gdańskie przedsiębiorstwo.
Ukraiński właściciel ocenia, że stoczni potrzeba 180 milionów, by była w stanie funkcjonować. Siergiej Taruta gotowy jest wyłożyć 80 milionów. ARP mówi, że dokapitalizuje stocznię proporcjonalnie do posiadanych udziałów w Stoczni Gdańsk. Agencja Rozwoju Przemysłu ma 25 proc. udziałów. Nowy biznesplan ma być gotowy do końca listopada.