Nastolatek, który poinformował o bombie w Galerii Bałtyckiej, jest w rękach policji i usłyszał już prokuratorski zarzut. Powiedział, że niewiele pamięta, bo gdy dzwonił był pijany. Swoim telefonem postawił jednak na nogi ochronę galerii i policję niemal w całym mieście.
Tym razem nie ewakuowano klientów i pracowników. Funkcjonariusze zablokowali drogi dojazdowe do centrum handlowego, a ochrona przeszukała cały obiekt. Trwało to kilka godzin.
Policjanci szybko namierzyli sprawcę. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter Radia Gdańsk, 17-latek dzwonił z komórki, z której wcześniej wyjął kartę SIM. Mógł więc jedynie połączyć się z numerem alarmowym 112. Dyspozytorowi Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gdańsku przekazał informację, że w galerii ma być bomba.
Ustalenie sprawcy wbrew pozorom było bardzo łatwe. Wszystkie rozmowy z numerem 112 są rejestrowane. Policja może też ustalić, z którego nadajnika sieci komórkowej dokonano połączenia. 17-latek usłyszał już prokuratorski zarzut i dostał dozór policyjny. Nie był wcześniej karany.
Natolatkowi grozi 8 lat więzienia. Może też zostać obciążaony kosztami akcji.