Większej radości z urodzenia dziewczynki nie można sobie wyobrazić. Nic dziwnego, do tej pory w tej rodzinie przyszło na świat dziesięciu chłopców. Mowa o tapirach w oliwskim zoo. Kleopatra i Gwizdek, bo takie imiona noszą rodzice, doczekali się wreszcie potomstwa płci żeńskiej. – To było jak jakieś fatum – powiedział Radiu Gdańsk dyrektor Michał Targowski – rok po roku od dziesięciu lat cieszyliśmy się z narodzin chłopców, ale jak by tu powiedzieć oględnie, umiarkowanie.
Oliwskie samczyki są w prawie wszystkich ogrodach zoologicznych w Polsce. Trzeba było je wysyłać do innych placówek gdy zaczynały dojrzewać i konkurować z ojcem o względy matki. Sytuacja dość kłopotliwa. Teraz nie ma tego problemu i stadko hodowlane powiększy się do trzech sztuk. Gdy mała dojrzeje, zostanie wymieniona na inną samicę, niespokrewnioną z ojcem.
– Małe tapirzątko jest rozkoszne, bardziej przyjazne nawet od psa. Proszą się żeby je przytulić i pogłaskać – podkreśla dyrektor. Jak by to nie brzmiało – Michał Targowski uwielbia pieścić tapiry. Jest to wzajemna radość, bo zwierzę odwdzięcza się fantastycznymi minami, wygląda na uśmiechnięte, rozanielone, język wypada mu dosłownie z rozkoszy gdy jest drapane. Tak jak pies czy kot poddaje się pieszczotom, chociaż w przypadku dorosłych tapirów głaszcze się je szczotką ryżową.
Szczególnie przyjazna jest Kleopatra. Jej matka zachorowała na gruźlicę i musiała zostać uśpiona. Kleopatra została wychowana przez ludzi, mieszkała w biurze warszawskiego ogrodu i stąd na pewno jej ufność. Bez problemu dopuszcza do swojego dziecka pracowników zoo. Uwielbia kontakty z człowiekiem. Reaguje jak pies na swoje imię i wołana przychodzi do opiekuna Ryszarda Szymichowskiego charakterystycznie mrucząc. Nie mniej łasy na pieszczoty jest jej partner Gwizdek.
Co ciekawe tapiry żyjące w naturze są raczej nieufne, ostrożne i płochliwe. Tapiry anta, takie mamy w Oliwie, to duże zwaliste ssaki z charakterystycznym, zagiętym do dołu nosem tworzącym swego rodzaju trąbę pochodzą z Ameryki Południowej. Żyją w tropikalnych lasach deszczowych nad brzegami rzek i bagien. Tam też żerują żywiąc się roślinnością przybrzeżną. Tapiry są aktywne głównie nocą, cicho poruszają się po stałych, wydeptanych ścieżkach, które mogą przetrwać kilkadziesiąt lat. Zwierzęta są dobrymi pływakami i nurkami, przed niebezpieczeństwem chronią się głównie w wodzie. Najważniejszym zmysłem jest wrażliwy słuch.
Lepiej o tym nie mówić Kleopatrze i Gwizdkowi, ale największym zagrożeniem dla tapirów jest człowiek. Zdecydowanie większym od występujących w naturalnych warunkach drapieżnych pum i jaguarów. Ludzie polują na tapiry dla smacznego mięsa i mocnych skór. Zwierzęta w naturalnych warunkach przetrwały jedynie w miejscach trudno dostępnych i ściśle chronionych rezerwatach.
Autor zdjęć: Piotr Dziki