Urzędnicy z Gdyni każą… likwidować sklepy. Chodzi o trzy pawilony przy skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Władysława IV. Niewielkie pawilony handlowe działają tam od kilkudziesięciu lat. Mimo to, ich właściciele 2,5 miesiąca temu otrzymali od miasta wypowiedzenie umów dzierżawy gruntu i do końca listopada muszą zlikwidować sklepy. Jak tłumaczy rzeczniczka ratusza Joanna Grajter, chodzi o upiększanie miasta.
– To trzy sklepy wybudowane w różnym czasie, w różnych kolorach, mające różny styl. Na pewno nie dodają temu miejscu, leżącemu w ścisłym centrum miasta, uroku, a nam zależy na tym, aby Gdynia prezentowała się w każdym miejscu jak najlepiej, tłumaczy rzeczniczka. Joanna Grajter wskazuje też, że sklepów nie przewiduje w tej lokalizacji plan miejscowy. Podkreśla przy okazji, że miasto zaproponowało przedsiębiorcom przeniesienie interesów w inne miejsce – do dawnej dyspozytorni na Placu Kaszubskim lub do hali targowej.
Inaczej sprawę przedstawiają sami przedsiębiorcy. Jak wyjaśniają, prowadzą sklepy w miejscu, w którym jest zapotrzebowanie na ich usługi. Lokalizacje proponowane im przez urzędników nie są satysfakcjonujące, ponieważ tam działają już podobne punkty, do których tamtejsi mieszkańcy się przyzwyczaili.
Adam Rusak i Cecylia Węgorek podkreślają również, że zrobili wiele, aby przekonać urzędników do pozostawienia ich sklepów w obecnym miejscu. – Przygotowaliśmy wizualizacje tego, jak nasze pawilony mogłyby wyglądać po zmianie. Odpowiedzialny za to urzędnik powiedział, że „owszem, projekty są całkiem ładne, ale i tak nie widzi sklepów w tym miejscu”, mówi Adam Rusak. Przedsiębiorca przekonuje też, że nieprawdą jest, iż sklepów przy skrzyżowaniu ulic Władysława IV i Armii Krajowej nie przewiduje plan miejscowy. – Na planie miejscowym z 2011 roku istnieją nasze sklepy i są opisane jako punkty usługowo-handlowe, wyjaśnia handlowiec.
Właściciele sklepów podkreślają także, że jeśli sklepy zostaną zamknięte pracę straci 10 osób.