Prywatny ukraiński właściciel Stoczni Gdańsk nie dostarczył biznesplanu dla zakładu – informuje Ministerstwo Skarbu Państwa. Termin minął dzisiaj. Po południu w Warszawie odbyło się spotkanie właściciela stoczni z przedstawicielami resortu i Agencji Rozwoju Przemysłu. Rozmowy trwały około dwóch godzin. Rzecznik ukraińskiego właściciela Jacek Łęski jeszcze wczoraj mówił, że poprawiono biznesplan. Poprzedniego nie akceptowała strona polska, uważając, że jego założenia są zbyt optymistyczne co do poziomu przychodów. Jacek Łęski zapewniał, że dokument w tej kwestii został znowelizowany i jest prawie gotowy. Wymaga ostatnich szlifów. Ma zostać przedstawiony w przyszłym tygodniu. Rzecznik właściciela stoczni po dzisiejszym spotkaniu nie odbierał telefonu.
Za to komunikat wydało Ministerstwo Skarbu Państwa. Wiceminister Rafał Baniak podkreślił, że “to kolejny raz kiedy większościowy właściciel nie wywiązuje się ze zobowiązań, co podważa jego wiarygodność i utrudnia współpracę. Od miesięcy apelujemy o realny biznes plan dla Stoczni Gdańsk. Jesteśmy świadomi, że w tej sprawie liczy się teraz każdy dzień. Los Stoczni Gdańsk zależy jednak od jej prywatnego ukraińskiego właściciela” – oświadczył Rafał Baniak. Wskazał, że brak biznesplanu oznacza brak możliwości dalszego finansowego zaangażowania Skarbu Państwa w Stocznię Gdańsk w zgodzie z przepisami Unii Europejskiej. Pomoc publiczna została już zakładowi udzielona, a jest to możliwe raz na 10 lat.
Dla Ministerstwa Skarbu Państwa kluczowe jest zabezpieczenie zatrudnienia dla pracowników Stoczni Gdańsk. Agencja Rozwoju Przemysłu od wielu miesięcy przygotowuje pakiet działań, które pozwolą na stworzenie nowych miejsc pracy w branży stoczniowej.
Stocznia Gdańsk jest w trudnej sytuacji finansowej, a pracownicy od pół roku otrzymują pensje w ratach. 75 procent akcji spółki należy do kontrolowanej przez Sergieja Tarutę spółki Gdańsk Shipyard Group, a 25 procent do Agencji Rozwoju Przemysłu.