Po kilku miesiącach spania pod gołym niebem wreszcie znaleźli dom. Ojciec i syn mieszkający w prowizorycznym namiocie w lesie koło Złotej Karczmy opuścili w niedzielę prowizoryczne obozowisko. Pomogła nasza słuchaczka z Gdańska – Oliwy. Po emisji materiału w Radiu Gdańsk w miniony piątek o dramatycznej sytuacji mężczyzn pani Maria zaproponowała im ogrzewaną piwnicę w domu jednorodzinnym. Są tam dwa pomieszczenia i łazienka z ciepłą wodą. W suterenie są duże okna i osobne wejście. Bezdomni mają płacić jedynie za zużyte media. Kobieta pożyczyła też materace i koce.
Mężczyźni kilka lat temu zostali wyeksmitowani z mieszkania na Przymorzu. Komornik zajął lokal ponieważ nie płacili czynszu. 77-letni ojciec, były kustosz Muzeum Miasta Gdyni otrzymuje rentę, z której obaj się utrzymują. 52-letni syn, były biznesmen twierdzi, że od lat nie może znaleźć pracy. Jego zdaniem stracił dobrze płatną pracę – jak mówi – „w wyniku intryg i biznesowej konkurencji”.
Głównym powodem ich problemów finansowych jest prowadzona od lat walka z wymiarem sprawiedliwości o wysokie odszkodowanie za utraconą możliwość zarobkowania. Sprawa sięga lat 90. Jak tłumaczyli naszej reporterce – chodzi o ”utratę zagranicznego kontraktu” i „miał być w to zamieszany resort obrony”. Wyjaśnianiem nieprawidłowości zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Według informacji z zebranych przez naszą reporterkę sprawa jest nadal rozpatrywana i nie uległa przedawnieniu.
Bezdomni mężczyźni pomieszkiwali w altankach na trójmiejskich działkach. Od kilku miesięcy aż do niedzieli spali pod folią w lesie. Wystąpili do prezydenta Gdańska z prośbą o pomoc w znalezieniu lokalu. Z niewyjaśnionych powodów odrzucili pomoc MOPS i Caritas. Więcej o ich sytuacji w reportażu Anny Rębas pt. Obok Lasu.