Michalczewski znokautował w sądowej batalii firmę Food Care. Gdański sąd w piątek zakazał spółce dystrybucji i reklamowania napojów energetyzujących związanej z bokserem marki Tiger, a także jej późniejszej modyfikacji o nazwie Black Tiger. Food Care ma też opublikować przeprosiny w pięciu ogólnopolskich dziennikach i na swoich stronach internetowych. Dariusz Michalczewski w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk przyznał, że wyrok go bardzo cieszy, choć w procesy sądowe musiał zainwestować dużo pieniędzy.
– Gdybym nie był osobą zamożną i nie miał takich finansów, to by mnie powalił, zrobił w konia, wystrychnął na dudka, nie miałbym żadnych szans żeby z nimi rywalizować. Nie jesteśmy bananową republiką, gdzie każdy może robić co chce. Przestrzegajmy pewnych zasad, mamy je od lat a znajdują się biznesmeni, którzy ich nie przestrzegają. To jest karygodne, ale cieszy mnie, że jest jeszcze prawo, powiedział Dariusz Michalczewski.
Bokser zapowiada, że będzie upominał się o odszkodowania finansowe od firmy Food Care. Piątkowy wyrok nie jest prawomocny, pozwanej spółce przysługuje apelacja.