Nie żyje mężczyzna, który w pierwszy dzień Nowego Roku kąpał się w Bałtyku z grupą trójmiejskich morsów. Zasłabł w wodzie i trafił do szpitala, gdzie zmarł. To pierwszy taki przypadek w historii Stowarzyszenia Morsów Gdańskich. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że mężczyzna mógł się dobrze nie rozgrzać, ponadto był mocno otyły. Na miejscu zawsze obecni są ratownicy, którzy i tym razem szybko zareagowali. Karetką przewieziono mężczyznę do szpitala na Zaspie, gdzie zmarł.
– Nie był członkiem naszego klubu, informuje prezes Stowarzyszenia Morsów Gdańskich Lech Szymaniuk. Dodał, że mężczyzna spontanicznie przyłączył się do kąpiących się w morzu. Kilka razy wcześniej uczestniczył w powitaniach Nowego Roku. – Szok i smutek. Kąpiemy się od kilkudziesięciu lat i nigdy nic złego na plaży się nie zdarzyło, dodaje prezes Szymaniuk.
Morsy 1 stycznia tradycyjnie przywitały Nowy Rok na plaży w Gdańsku-Jelitkowie. Od ponad 30 lat zachęcają do kąpieli w morzu właśnie zimą. Większość kąpie się od wielu lat. Mówią, że to najlepszy sposób na poprawę nastroju i recepta na zdrowie. Morsy zapewniają, że spróbować może każdy. Ważne, żeby się dobrze rozgrzać i nie przebywać w wodzie zbyt długo.