Plany budowy kolejnej drogi i… kolejne kontrowersje. Tym razem chodzi o tak zwany Nowy Trakt św. Wojciecha. Biuro Rozwoju Gdańska chce, by radni przyjęli plan zakładający powstanie tej drogi. Protestują mieszkańcy Oruni, dla których inwestycja będzie oznaczała koniec prób rewitalizacji dzielnicy. W założeniach planu najbardziej prawdopodobny wariant to dwupasmowa droga, równoległa do obecnej, ciągnąca się wzdłuż linii kolejowej na odcinku od Gościnnej do węzła Lipce. Ulica miałaby odciążyć zatłoczony Trakt św. Wojciecha.
Przeciwnicy inwestycji ostrzegają, że budowa drogi będzie się wiązać ze zburzeniem kilkudziesięciu budynków mieszkalnych i zrobi z Oruni dzielnicę przemysłową. A przecież od lat trwają próby jej rewitalizacji. – Mieliśmy pomysł na zrobienie małego ryneczku, mieliśmy pomysł na zrewitalizowanie naszej starówki, czyli ulicy Gościnnej. W momencie powstania nowej drogi to wszystko się kończy. Kiedy taki plan zostanie przyjęty, wszystkie nasze starania okażą się bezsensowne, powiedział szef rady dzielnicy Orunia Roman Itrich.
– Nowy Trakt świętego Wojciecha nie przeszkodzi w rewitalizacji Oruni, uważają gdańscy urzędnicy, broniąc planowanej drogi. Dyrektor Biura Rozwoju Gdańska Marek Piskorski mówi, że z budowy nowego traktu będą same plusy. Dwujezdniowa droga przylegałaby do torów kolejowych, co zmniejszyłoby nie tylko korki, ale też hałas.
– Inwestycja będzie korzystna komunikacyjnie i akustycznie, a jednocześnie nie przeszkodzi w rewitalizacji dzielnicy, uważa Piskorski. Jednak z jednej strony jest mowa o rewitalizacji Oruni, a z drugiej dyrektor przyznaje, że nowa droga jest elementem planów zrobienia z niej dzielnicy raczej przemysłowej, niż mieszkalnej. – Tam nie ma dobrych warunków do mieszkania i nie zalecałbym wybierania tam mieszkań, powiedział Marek Piskorski podkreślając, że chodzi między innymi o zagrożenia powodzią. I właśnie takie argumenty są przyjmowane z oburzeniem na Oruni, która od lat stara się walczyć ze stereotypem zdegradowanej dzielnicy.
Nowy Trakt św. Wojciecha jest wciąż w fazie planowania. O możliwości powstania drogi najpierw zdecydują radni, potem decyzja będzie leżeć w rękach władz Gdańska.