W Gdyni może powstać wyciąg narciarski. Byłby dłuższy niż na Łysej Górze

Na narty w przyszłości do Gdyni zamiast na Wieżycę lub Łysą Górę? To możliwe. Już prawie cztery lata temu radni uchwalili plan miejscowy, który dopuszcza budowę wyciągu narciarskiego na górze Donas w Gdyni. Póki co stok na górze Donas w Chwarznie-Wiczlinie istnieje tylko na papierze. Gdy w 2010 roku rajcy uchwalali miejscowy plan zagospodarowania dopuszczający tu budowę wyciągu, w ratuszu liczono, że pojawi się prywatny inwestor zainteresowany budową. – Jednak się nie pojawił, mówi Tomasz Banel z wydziału polityki gospodarczej i nieruchomości Urzędu Miasta.

Może więc miasto samo zdecyduje się na budowę wyciągu? – To możliwe, twierdzi Marek Łucyk z Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Przyznaje, że temat budowy stoku wraca co roku, kiedy tylko pojawiają się pierwsze mrozy i opady śniegu. Dotychczas jednak realizacja pomysłu rozbijała się o brak pieniędzy w miejskiej kasie.

– Ostatnie lata były trudne dla miejskiego budżetu, a co za tym idzie i GOSiR miał mniej pieniędzy na wydatki. Liczymy, że kolejne lata będą lepsze. A to może oznaczać, że w końcu sami wybudujemy wyciąg, mówi Marek Łucyk.

W przeszłości przeprowadzono nawet wstępne analizy tego, jak stok mógłby wyglądać. Byłby prawdopodobnie dłuższy od tego na Łysej Górze. Planowano też montaż wyciągu orczykowego. – Teraz pewnie zdecydowalibyśmy się na wyciąg krzesełkowy, mówi przedstawiciel GOSiR.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj