Gdynia ma oddać ponad półtora hektara ziemi w centrum miasta. Atrakcyjna nieruchomość pomiędzy Teatrem Muzycznym a Skwerem Kościuszki wróci do spadkobierców dawnych właścicieli. Decyzję w tej sprawie podjął… prezydent Gdańska, który w ramach standardowej procedury zajął się działką z polecenia wojewody. Ziemie zostały zabrane rolnikom w latach 60. XX wieku. Teraz mają wrócić do dawnych właścicieli, bo zdaniem gdańskiego magistratu miasto nie wykorzystało ich zgodnie z celem wywłaszczenia. Jak wyjaśnia urzędnik Michał Piotrowski miał tam powstać reprezentacyjny plac z widokiem na morze. Tymczasem takowy zdaniem gdańszczan nie powstał. W efekcie miasto powinno zwrócić ponad 1,6 ha rodzinom, do których ziemie niegdyś należały.
Z decyzją nie zgadza się wiceprezydent Gdyni Bogusław Stasiak i zapowiada odwołanie. Jak przekonuje, park, który powstał na wywłaszczonych ziemiach, pełni rolę reprezentacyjnego placu. – Podczas różnego rodzaju imprez bezpośrednio związanych z charakterem naszego miasta przetaczały się tam setki tysięcy osób. Mowa o zlotach żaglowców, odwiedzinach marynarzy z innych państw, paradach orkiestr marynarek wojennych. Tak właśnie wyobrażali sobie cel publiczny nasi poprzednicy, gdy przejmowali ziemie, przekonuje Bogusław Stasiak.
Co ciekawe, z decyzji niezadowoleni są także spadkobiercy dawnych właścicieli, ponieważ domagali się nie półtora. a ok. trzech hektarów. Również oni zapowiadają odwołanie. Jak wyjaśnia Michał Piotrowski, gdański magistrat nie uwzględnił całości roszczeń, ponieważ na części wywłaszczonych ziem cel publiczny, na który zostały one wywłaszczone, został zrealizowany.