W poniedziałek wieczorem z Raduni, w pobliżu ulicy Korzennej wyłowiono ciało Mateusza Różańskiego, który zaginął w nocy z piątku na sobotę. Wcześniej rodzina mężczyzny znalazła zawieszoną na barierkach przy rzece jego kurtkę. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek. 28-latek w sobotnią noc bawił się ze znajomymi w pobliskim lokalu. Po godz. 2:00 powiedział, że wraca do domu i ślad po nim zaginął. Policja na razie nie wie, czy do śmierci gdańszczanina przyczyniły się osoby trzecie.
– Dokładną przyczynę zgonu mężczyzny ustali sekcja zwłok, która ma być przeprowadzona we wtorek, powiedziała Radiu Gdańsk sierżant sztabowy Lucyna Rekowska z gdańskiej policji.