Zwykle radni osiedli walczą o nowe ścieżki dla rowerów. Tym razem jest inaczej. Radni dzielnicy nie chcą asfaltowej drogi łączącej Oliwę z Osową przez Dolinę Ewy.
Rowerzyści podnieśli larum, radni twierdzą, że byłaby to zbyt duża ingerencja w przyrodę. Nasz wóz satelitarny zaparkował przy wjeździe na sporną, nieutwardzoną ulicę Kościerską i z tego miejsca nadawaliśmy audycję Tu i teraz.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Stoimy tuż przy wjeździe na nieutwardzoną drogę kościerską, która biegnąc przez Trójmiejski Park Krajobrazowy łączy Oliwę z Owczarnią i Osową. I to o tę drogę toczy się spór między rowerzystami a radnymi, którzy w piątek negatywnie zaopiniowali możliwość wyasfaltowania tej drogi i jej oświetlenia. Z nami Ewelina Sobańska, radna dzielnicy Oliwa.
Ewelina Sobańska: Witam serdecznie. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego że nie chcemy dużej ingerencji w przyrodnicze środowisko. Dla nas, Oliwian, a jesteśmy radnymi dzielnicy Oliwa przyroda jest bardzo ważna.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Ingerencja polegałaby na wyasfaltowaniu tej ulicy i postawieniu oświetlenia.
Ewelina Sobańska: I z tym się właśnie nie zgadzamy. O ile zgadzamy się, żeby ta droga była w dalszym ciągu udostępniona dla rowerzystów, mogła być uporządkowana w ten sposób, żeby łatwiej można było przez nią przejeżdżać. Ale samo zanieczyszczenie środowiska światłem jest negatywne dla przyrody. Druga rzecz, żeby wybudować tam asfalt, który wytrzymałby przejeżdżające samochody gospodarki leśnej, musiałaby być pod niego porządna podbudowa. Bo jeden taki samochód wywożący drewno z lasu waży 40 ton. Proszę sobie wyobrazić jaki to jest nacisk. Z podbudową wiąże się odwodnienie drogi, a to już jest bardzo istotny wpływ na rezerwat, który chroni zbiorowiska roślinne związane z źródliskami. To las łęgowo-olszowy, który jest ściśle uzależniony od odpowiedniej ilości wody. Uzależniony nie tylko od wody, która płynie po powierzchni tego rezerwatu, ale także od wód podziemnych.
Hanna Wilczyńska-Toczko: To z grubsza zdanie radnych Oliwy. A zafrasowali się tą opinią rowerzyści. Z nami Roger Jackowski z Gdańskiej Kampanii Rowerowej. Jak się teraz jeździ Kościerską?
Roger Jackowski: Trzeba by zapytać ludzi, którzy jeżdżą z Oliwy do Osowy w błocie. Szkoda, że ich tu z nami nie ma. Ja nie tyle się zafrasowałem, co chciałbym troszeczkę zmienić oś tego sporu. Dlatego to nie jest tak naprawdę spór pomiędzy rowerzystami, których ja reprezentuję, tylko pomiędzy propozycją rady miasta i Oficera Rowerowego. Niestety nieobecnego z nami tutaj.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Którego zapraszaliśmy. Potwierdził, że tutaj będzie, ale pana Remigiusza Kitlińskiego z nami nie ma.
Roger Jackowski: …a społecznością radnych. Bo to nie jest cała dzielnica Oliwa, tylko społeczność skupiona w Radzie Oliwy. Tutaj padło wiele ekologicznych argumentów. Mnie zastanawia jedno. Jak to się dzieje, że Rada Oliwy jest przeciwko inwestycji, która spowoduje remont kolektora sanitarnego przebiegającego pięć metrów od rezerwatu? To tak naprawdę jedyna szansa na naprawę tego kolektora. Jego awaria to śmierć całego rezerwatu. Jak to się dzieje, że Rada Oliwy broni dwumetrowej alejki rowerowej w lesie, jednocześnie popierając budowę nowej Spacerowej, czyli rzeźnia tysięcy drzew w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Zapytajmy. Zofia Pomirska, radna dzielnicy Oliwa.
Zofia Pomirska: My popieramy realizowanie założeń, które zostały ustalone przez miasto w dokumencie STeR. Ten dokument mówi, że ulica Kościerska ma być wyrównana i zagęszczona. To nie oznacza, że ma być na niej położony asfalt. Ona nie ma być utwardzona. Dalej mówi się o oświetleniu w ciągu ulicy Kościerskiej, a nie w lesie. Dlatego trzymajmy się faktów. Drugi fakt to są ustalenia parku krajobrazowego, który zarządza tymi lasami. On wydał jednoznacznie negatywną opinię wobec tej decyzji. Po trzecie, to strategia ochrony przyrody, która obowiązuje w naszym nadleśnictwie i która szczególnym względem otacza źródliska w Dolinie Ewy.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Zapytajmy zatem co na to nadleśnictwo. Z nami Michał Grabowski, inżynier nadzoru z Nadleśnictwa Gdańsk.
Michał Grabowski: Nadleśnictwo Gdańsk dostało od miasta i w domyśle też od mieszkańców propozycję udostępnienia części terenu na ścieżki rowerowe tudzież na szlak rowerowy. Jedną z nich była propozycja biegnąca wzdłuż ulicy Spacerowej czy niedaleko, a drugą ulica Kościerska. Lasy mają służebną funkcję wobec mieszkańców, przebiegają przez nie najróżniejsze trasy. Trasa Pomorskiej Kolei Metropolitalnej i różnego rodzaju ciągi telekomunikacyjne, więc ścieżka rowerowa też się się w to wpisuje. Z tych dwóch ofert naszym zdaniem lepszą lokalizacją była właśnie ta, bo była zaniedbana. I ten nieszczęsny kolektor, który tam wylewa. Obiecano nam, że też przy tej okazji będzie naprawiony.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Nadleśnictwu pomysł się podoba.
Michał Grabowski: W naszej opinii z tych dwóch ofert ta jest rzeczywiście lepsza.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Zapytajmy Marcina Wilgę, który jest miłośnikiem lasów oliwskich. Panu podoba się koncepcja Kościerskiej, na której będzie położony asfalt i będzie to oświetlona droga dla rowerzystów?
Marcin Wilga: Nie jestem przeciwnikiem jazdy rowerem. Tyle że wybudowanie w takiej proponowanej wersji, czyli asfalt, oświetlenie itd. po prostu uważam za pewne nadużycie w stosunku do przyrody. Podpieram się tutaj materiałami, które są pod auspicjami naszego Urzędu Marszałkowskiego. Mianowicie waloryzacja krajobrazowa województwa pomorskiego. I tam jest wyraźnie napisane, że w lasach oliwskich są takie dwa najbardziej cenne miejsca. To dwa rezerwaty przyrody: Wąwóz Huzarów i Źródliska w Dolinie Ewy.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Czyli asfaltowa droga dla rowerzystów naruszyłaby ten wyjątkowy ekosystem?
Marcin Wilga: Rzeczywiście, w moim odczuciu należałoby kontynuować tę ścieżkę, która biegnie wzdłuż ulicy Spacerowej, a doraźnie można się uśmiechnąć do nadleśnictwa z prośbą, żeby w tych miejscach gdzie jest najtrudniejszy przejazd w jakiś sposób posypać żwiru, kamieni, uregulować dopływ Potoku Prochowego, który często wylewa. Chodzi o Potok Lusi. Wtedy jest utrudniona przeprawa. W ten sposób doraźnie można by jakoś pomóc w przejeździe rowerzystom.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Zapytajmy, co na to rowerzyści.
Roger Jackowski: Sama kwestia rezerwatu jest dość ciekawa. Podobno problemem stają się rowerzyści. Natomiast ja jako ekolog z dwudziestoletnim stażem chciałbym zwrócić uwagę, że po pierwsze, jest to rezerwat zwykły. Nie jest to rezerwat ścisły. Przez tereny rezerwatu poprowadzono oficjalny szlak rowerowy, poprowadzono także kolejną ścieżkę. Jak do tej pory, nie było problemu z presją ludzi na rezerwat. Droga, którą proponujemy do wyasfaltowania czy przychylamy się do propozycji miasta biegnie poza granicą rezerwatu, po słynnej drodze, którą poruszają się właśnie te słynne, 40-tonowe pojazdy lasów państwowych. Także de facto jest to kontynuacja stanu obecnego poza granicami rezerwatu. Według nas, nie będzie miała wpływu na stan rezerwatu. Natomiast to co jest najistotniejsze to kwestia wykonania oceny oddziaływania inwestycji, jak i samej zmiany planu. Swoją decyzją Rada Oliwy zamknęła drogę do bezstronnej, fachowej oceny oddziaływania tej inwestycji na środowisko.
Hanna Wilczyńska-Toczko: W tak zwanym międzyczasie…
Ewelina Sobańska: Przynajmniej oszczędzamy miejskie pieniądze, bo Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie musi siedzieć nad oceną oddziaływania na środowisko, bo po prostu zmarnowaliby swój czas. Ja jestem z wykształcenia przyrodnikiem i akurat znam się na tych kwestiach. Pan akurat nie jest fachowcem, bo się wypowiedział na tyle, że się już kilkakrotnie ośmieszył. Jeżeli chodzi o kolektor, to wylewa, bo wylewa, ale nie robi tego dwanaście razy w roku. Zdarza się raz czy dwa razy do roku. Jest to zło. Oczywiście nie twierdzę, że jest to coś fajnego. Poza tym ekosystem jest sobie w stanie poradzić z jakąś tam dozą zanieczyszczeń. Prosty przykład: wszyscy wchodzimy do jeziora i do niego sikamy. I co, ginie występująca tam roślinność? Nie, w pewnym stopniu ten ekosystem jest sobie w stanie poradzić. To nie jest argument, żeby poprawiać ten stan, bo uleczymy środowisko robiąc coś z kolektorem, a dewastując.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Mamy tutaj dużą polaryzację stanowisk. W tak zwanym międzyczasie dotarł do nas Remigiusz Kitliński, Oficer Rowerowy Gdańska. Co Pan na to? Z jednej strony racja rowerzystów, z drugiej miłośników przyrody Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Remigiusz Kitliński: Nie do końca powiedziałbym, że to racja rowerzystów. Podczas obrad Rady Osiedla Oliwa mieliśmy na sali bardzo wielu mieszkańców zarówno Osowej, jak i Oliwy. W zasadzie wszyscy opowiadali się za połączeniem w takim standardzie jak proponuje miasto. Część z nich oczywiście była użytkownikami, część wskazywała na to, że jeżeli doszłoby do poprawy jakości tego połączenia, prawdopodobnie większa liczba ludzi mogłaby z tego połączenia korzystać.
Hanna Wilczyńska-Toczko: I prawdopodobnie by to robili.
Remigiusz Kitliński: Tak, dzisiaj natężenie ruchu na ulicy Spacerowej to ponad 25 tysięcy pojazdów na dobę. Gdyby tylko część z tych osób przeniosła się na rowery, na pewno wpływ na rezerwat byłby dużo bardziej pozytywny.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Czyli Pan też był zdumiony stanowiskiem radnych dzielnicy Oliwa?
Remigiusz Kitliński: Tak, oczywiście. Chciałbym jeszcze dodać a propos kwestii nawierzchni jaka ma być na tej drodze. Jestem w posiadaniu ekspertyzy wykonanej na zlecenie Ministerstwa Transportu Niemiec, która dokładnie się do tych kwestii odnosi. Ja tę ekspertyzę dzisiaj przekażę radnym. Dokładnie w niej wykazano, że nawierzchnie asfaltowe dróg rowerowych, przebiegających przez tereny leśne pozytywnie wpływają na ekosystem. Nie dochodzi do erozji, a nie wpływa to negatywnie na poziom wód gruntowych.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Może można by znaleźć jakiś kompromis w tej spornej sytuacji?
Tomasz Strug: Chciałbym zwrócić uwagę, że nie jesteśmy w Niemczech. Po drugie, mam wrażenie, że w dalszym ciągu jesteśmy oszukiwani. Przypomnę słowa Zofii Pomirskiej, że w STeRze było napisane, że będzie zagęszczona droga. I ten wariant wybierali mieszkańcy. Nie wyasfaltowana. I ludzie z taką świadomością głosowali na drogę Kościerską w ramach konsultacji. Poza tym jesteśmy w pobliżu pośmiewiska całego Trójmiasta. Od prawie dziesięciu lat mamy na Spacerowej urywającą się drogę rowerową. To pośmiewisko dokąd ta droga prowadzi. A asfaltowa droga na Kościerskiej ma kosztować ponad cztery miliony złotych. Miasto upada, pełno jest dziurawych ulic, upadających budynków, mamy ścieżkę, która się w połowie urywa. Ale znajdują się cztery bańki na nową drogę asfaltową w lesie. Może skończmy to co zaczęto albo niech polecą głowy w mieście dla kogoś, kto postanowił o zmarnotrawieniu tych pieniędzy. Bo droga rowerowa jest donikąd i nikomu nie służy. Na drodze, którą porusza się, jak słyszymy, 25 tysięcy pojazdów.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Małgorzata Chmiel, radna Gdańska. I co w tej sytuacji zrobić?
Małgorzata Chmiel: Przede wszystkim chciałabym się odnieść do ostatniej wypowiedzi. Dobrze Pan wie, bo o tym rozmawialiśmy, że w tej sytuacji planistycznej nie można dokończyć obecnej ścieżki rowerowej w związku z tym, że nadal planowana jest nowa Spacerowa z tunelem pod Pachołkiem jako docelowe rozwiązanie, najlepsze komunikacyjnie dla Oliwy i Osowy. Chciałam się jeszcze odnieść do ścieżki rowerowej, bo wróćmy do naszego tematu. Przede wszystkim, oświetlenie, o którym mówimy nie będzie drogowe, tylko parkowe. Badania wykazały, że rowerzyści czują się dużo lepiej i bezpieczniej, jeżeli jadą nie tylko przy po pomocy własnego oświetlenia roweru, jak również mają oświetlenie dalej. W związku z tym to będzie delikatne oświetlenie. Drugą rzeczą, którą chciałabym poruszyć jest to, że mieszkańcy Oliwy i Osowy od lat zwracali się do mnie jako do radnej z prośbą o połączenie rowerowe między Osową a Oliwą. Jest taka sytuacja, że wielu Osowian chciałoby jeździć do pracy do miasta rowerem i nie bardzo mogą. Co robią? Jeżdżą między samochodami Spacerową i dalej potem tą ścieżką rowerową. W związku z tym ten wariant przebiegu ścieżki został wybrany jako najlepszy z obecnie dostępnych. Była rozmowa, żeby puścić duktem wzdłuż Spacerowej. Ale ten dukt doprowadza nas do węzła Wysoka, gdzie nie ma przejazdu dla rowerzystów, a jeżeli jest to niebezpieczny.
Hanna Wilczyńska-Toczko: …bo droga się urywa. Pani Małgorzato, co w związku z tym?
Małgorzata Chmiel: W związku z tym najlepszym wyjściem z sytuacji jest przejazd przez węzeł w Owczarni. Żeby tam przejechać, najlepszym rozwiązaniem jest dalej droga rowerowa ulicą Kościerską. Dzięki temu rozwiążemy duży problem z kolektorem, który tam jest i do którego od wielu lat z poprzedniego systemu właściwie nikt się nie przyznaje, a bardzo zaburza nam tę gospodarkę.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Co teraz będzie z planem zagospodarowania przestrzennego? Radni Oliwy zaopiniowali negatywnie.
Małgorzata Chmiel: Ponieważ wszyscy chcemy chronić lasy, a jednocześnie chcemy jeździć rowerem, należy wybrać najmniejsze zło przy największym dobru. W związku z tym rozmawiamy również z radą z Osowy, która jutro zaopiniuje tenże projekt uchwały. Dalej będzie on konsultowany i na posiedzeniu Komisji Rozwoju Przestrzennego będzie rozmowa, czy przystąpimy do opracowania tego planu. Dlaczego musimy ten plan opracować? Tylko z jednego względu. Ten teren trzeba po prostu formalnie odlesić. Tam nie ma już drzew.
Ewelina Sobańska: Chyba Pani tam nie było, jak tam nie ma drzew. Jest ich pełno, a my jako Rada Dzielnicy Oliwa na pewno się nie poddamy. Będziemy walczyć, protestować, zrobimy dużo szumu i nie pozwolimy. Za naszego życia ta droga na pewno tam nie powstanie.
Hanna Wilczyńska-Toczko: A za życia rowerzystów?
Roger Jackowski: Ja mam małe pytanie do Pani Sobańskiej. Czy Pani nie jest związana ze środowiskiem szkółek konnych? Bo słyszałem taką opinię, że Pani optuje za tym, żeby nie asfaltować tej drogi, bo Pani lubi tam jeździć konno.
Ewelina Sobańska: Ja konno nie jeżdżę, ale interesuje mnie dzielnica Oliwa. Mamy trzy stajnie. I na naszej sesji już uargumentowałam, dlaczego jest to negatywne. Dlatego że jeźdźcy mają ograniczenia w lesie, mogą poruszać się tylko po wyznaczonych szlakach. Rowerzyści mogą jeździć po całym lesie. A to jest jeden chyba nieliczny, jeśli i nie jedyny szlak, po którym mogą się poruszać jeźdźcy.
Tomasz Strug: Jak słyszymy, lobbing rowerowy jest dobry, lobbing konny jest zły.
Roger Jackowski: Lobbing rowerowy jest bardziej głośny i zajmuje na pewno więcej miejsca na antenie. Pozdrawiamy koniarzy.
Hanna Wilczyńska-Toczko: Bardzo Państwu dziękuję za liczne przybycie. Tak sobie myślę, że gdyby powstała ścieżka rowerowa łącząca Oliwę z Osową, to byłoby na przykład mniej spalin na ulicy Spacerowej i mniej zanieczyszczenia środowiska. Ale z drugiej strony, słyszeliśmy tutaj też argumenty miłośników Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i przyrody. Czym się skończy ta dyskusja? Jak słyszymy, radni zapowiadają walkę do końca, podobnie rowerzyści. Dziękuję serdecznie, a do problemu będziemy wracać i monitorować. Do usłyszenia.