Gdańszczanie chętniej segregują śmieci, ale podział na suche i mokre to problem

W zeszłym roku do trójkolorowych pojemników gdańszczanie wrzucili pięć tysięcy ton szkła, makulatury i tworzyw sztucznych. – To o jedną trzecią więcej niż przed rokiem – mówi Wojciech Głuszczak z Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach. – W przeliczeniu na mieszkańca to o dwa i pół kilograma więcej. Doceniamy działania mieszkańców, zwłaszcza, że tak zwane gniazda do segregacji nie są przy każdym budynku. Czasem śmieci trzeba zanieść dalej. Dlatego doceniamy starania mieszkańców i dziękujemy im za ten trud, powiedział Wojciech Głuszczak.

Z wprowadzoną od wakacji segregacją odpadów na suche i mokre nie radzimy sobie jednak zbyt dobrze. Na składowisko trafia cztery razy mniej śmieci mokrych niż powinno. Mieszkańcy to widzą i potwierdzają, że niektórzy wciąż wrzucają mokre śmieci do suchych albo w ogóle nie segregują.

Najprawdopodobniej w przyszłym roku w Szadółkach, sprzedawany będzie, produkowany z organicznych odpadów certyfikowany kompost. 
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj