Ruszyła akcja łatania dziur na trójmiejskich drogach. Gdynia na poprawę jakości dróg i ich utrzymanie wyda prawie 4 mln zł, Sopot na remonty przeznaczył około milina złotych, a Gdańsk od 4 do 5 milionów. Chociaż koniec kalendarzowej zimy dopiero za miesiąc, pogoda sprzyja pracom. Roztopy ujawniły sporo, często niebezpiecznych dla kierowców, ubytków w jezdniach. Ile pieniędzy wydadzą na naprawy trójmiejskie samorządy? I co na temat stanu dróg mówią kierowcy? Sprawdzili to reporterzy Radia Gdańsk.
Jak tłumaczy Tomasz Krzak z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni, pracy jest dużo. – Na utrzymaniu jest więcej ubytków, które trzeba załatać. Pogoda jest dobra. Mamy gwarancję, że ten ubytek się nie odnowi, mówi pracownik ZDiZ. Miasto wydanych do tej pory pieniędzy na naprawę ubytków w drodze nie liczy, ale wiadomo ile kosztuje załatanie standardowej dziury. – Naprawa metra kwadratowego takiego ubytku grubości pięciu centymetrów, to takie najczęściej zdarzające się, kosztuje około 150 złotych, zdradza Tomasz Krzak.
W Gdańsku łatanie dziur rozpoczęło się dwa tygodnie temu. W tym roku, na remont nawierzchni przeznaczono od 4 do 5 milionów złotych. Dziury zaczął łatać również Sopot. Miasto na ten cel zamierza przeznaczyć ok. miliona złotych. A jest co poprawiać, zarówno w Gdańsku jak i w Sopocie, o czym reporterowi Radia Gdańsk mówili sami kierowcy. – Jest bardzo źle. Dziury są wszędzie, i na głównych trasach, i na drogach bocznych. Mimo, że zima nie była najgorsza to te dziury się pokazują, powiedział jeden z kierowców.
– Przed chwilą jechałem do Stoczni Remontowej. Przejeżdżałem ulicą Twardą, koszmar. Tylko to mogę powiedzieć o nawierzchni. Dziury powstały też na Chałubińskiego w Gdańsku, dodał kolejny poirytowany kierowca. – Po najechaniu na dziurę często trzeba wymieniać felgi i opony. Wysiadają też końcówki, naprawiać trzeba wahacz, a to wydatek około 300 złotych, powiedział Reporterowi Radia Gdańsk jeden z taksówkarzy.