– Polski rząd powinien przygotować się na wielkie migracje. Trzeba przygotować szpitale i hotele. Bo jeśli to się rozwinie tak niekorzystnie jak idzie, to tych ludzi będzie naprawdę dużo uciekać, uważa Lech Wałęsa. Były prezydent nie wyklucza żadnego scenariusza. W jego opinii, sprawy na Ukrainie zaszły już za daleko. Nikt nad tym nie panuje, więc nie sposób przewidzieć zakończenie tego konfliktu. – Wszystko jest możliwe. Po pierwsze dlatego, że nikt nad tym nie panuje. A po drugie, ani jedna ani druga strona nie chce ustąpić. W takiej sytuacji porozumienie jest naprawdę trudne, powiedział Radiu Gdańsk Lech Wałęsa.
Były prezydent przekonywał, że konieczne jest przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania Janukowycza. – Ja już wcześniej zasygnalizowałem, że to idzie w tym kierunku. Nie słuchano moich sugestii. Należało zrobić referendum, aby cały naród zdawał sobie sprawę jaka jest sytuacja. Ilu jest za odwołaniem prezydenta, a ilu przeciw. I w zależności od wyników referendum należałoby podejmować decyzję. A tak to dwie strony powstały i jedna drugą chce pokonać, i dlatego to nie może wyglądać inaczej.
W opinii Lecha Wałęsy zahamowanie wypadków na Ukrainie jest w zasadzie niemożliwe. – Problem polega na tym, że tu właściwie nie da się wyhamować w taki sposób, żeby Rosja mocno chciała i żeby Unia mocno chciała. Z tego co widać, to w ogóle nie toczą się poważne rozmowy. Rosja postępuje po staremu, więc nie jest zainteresowana. Pytanie, jak dużo krwi musi wypłynąć, żeby przyszło opamiętanie.
– Jak będzie szło tak, jak teraz to nie ma wyboru. Polska musi się nastawić na wielkie ucieczki i wyjazdy. Wszystko idzie w tym kierunku. Trzeba przygotować obozy, gdzie można przetrzymać tych ludzi, żeby im pomóc.
Lech Wałęsa przekonuje, że referendum jest niezbędne, by przestrzegać demokracji. – Wszyscy powoływali się na demokrację, a każdy postępował niedemokratycznie. I taki jest wynik. W sytuacji, kiedy dochodzi do takich scen, jedynym wyjściem jest referendum. Nie ma innego wyboru. I wtedy władze muszą podporządkować się wynikom referendum. Jeśli chcemy rozwiązywać to demokratycznie, jeśli chcemy brać w tym udział, to musimy wiedzieć czy to są krzykacze czy to jest społeczeństwo, przynajmniej w większości, które domaga się czegoś.
Zdaniem Wałęsy, cały naród musi chcieć dymisji prezydenta Janukowycza a nie tylko opozycja. – Demokracja polega na większości. Jeśli większość powie, że nie chce albo chce taki stan jak teraz, to reszta musi się podporządkować. A teraz gramy w ciemno. Jedna strona mówi, że ma rację, i druga. Demokracja jest, ale się jej nie honoruje. Tak nie można. Muszą się wreszcie opamiętać. A nie opamiętają się bez nauczki.
Prezydent zaznaczył, że w każdy chwili służy opozycji swoją radą. – W każdym momencie, niezależnie od niebezpieczeństwa, jestem do dyspozycji. Tylko że powiem im to, co mówię teraz: Ten prezydent jest jednak wybrany demokratycznie. I jeśli chcecie budować demokrację i w niej uczestniczyć, to nie macie wyboru. Musicie się odwołać do narodu. Musicie wykonać referendum. W zależności od tego jaki będzie wynik przypilnujcie, niech będzie międzynarodowa kontrola i musicie się podporządkować referendum.
Lech Wałęsa zgodził się też, że Stany Zjednoczone powinny naciskać na Putina i na Unię Europejską. – Oczywiście, że tak. Ale nikt nie zrobi sprawy za Ukraińców. Natomiast polski rząd powinien przygotować się na wielkie migracje. Trzeba przygotować szpitale i hotele. Bo jeśli to się rozwinie tak niekorzystnie, jak idzie, to tych ludzi będzie naprawdę dużo uciekać.
– Janukowycz mógłby się podać do dymisji. Ale ja na jego miejscu powiedziałbym tak: Podam się, ale proszę o referendum. Jeśli naród powie, że mam się podać, to się podam. Nie mogę uciec, bo będę wtedy sądzony, że zostawiłem Ukrainę na pastwę losu, a byłem wybrany przez naród. Bez znajomości głosu narodu, nie da się tu nic dobrego zrobić, mówił były prezydent.
– Janukowycz nad tym nie panuje. On robi tak – „chciałabym i boję się”. Niby rozmawia, ale jednocześnie czuje się demokratycznie wybrany. A tu trzeba męskiego głosu: albo albo, podsumował Lech Wałęsa.
W czwartek 20 lutego odbędzie się w Gdańsku wiec poparcia dla Ukrainy. Głównym organizatorem jest prezydent miasta Paweł Adamowicz. Pomagają także Europejskie Centrum Solidarności i Gdańska Fundacja Dobroczynności. Początek o 18:00 na Placu Solidarności. Uczestnicy manifestacji najpierw odmówią modlitwę za ofiary. W trakcie Wiecu Europejskie Centrum Solidarności zbierać będzie podpisy pod apelem wsparcia dla protestujących. Zostanie on przesłany na ręce liderów Euromajdanu w Kijowie. W manifestacji ma wziąć udział były prezydent Lech Wałęsa.