Media całego świata relacjonują referendum na Krymie i dla wielu wynik jest jasny – region ten opowie się za przyłączeniem do Rosji. – Referendum krymskie jest nielegalne – uważa tymczasem Nedim Useinov, Ukrainiec mieszkający w Gdańsku. Politolog i działacz społeczny kilkanaście lat temu osiedlił się w Polsce, ale czynnie popiera działaczy Majdanu organizując m. in. akcję ulotkową skierowaną do mieszkańców Kaliningradu odwiedzających Pomorze w ramach tzw. małego ruchu granicznego. Zdaniem Nedima Useinova referendum krymskie rozpisano z naruszeniem prawa, więc nie może ono zostać uznane za legalne. Spodziewa się, że głosujący opowiedzą się za przyłączeniem do Rosji, a to oznacza, że Rosjanie w swoim stylu – bez udziału Ukraińców – chcą wyznaczać losy ich państwa.
– Plan rozwiązania konfliktu wg Kremla: federalizacja kraju, zaakceptowanie wyników niedzielnego referendum, status języka państwowego dla rosyjskiego na Ukrainie – uważa Ukrainiec mieszkający w Gdańsku. Podkreśla, że w jego kraju obowiązuje ustawa o tzw. językach regionalnych. – Na Krymie rosyjski jest powszechnie używany, a prawa jego użytkowników nie były krępowane nawet za rządów „pomarańczowego” Juszczenki. Federalizacja na tym etapie historii państwa ukraińskiego to moim zdaniem prosta droga do rozpadu kraju. Kijów jest gotów rozmawiać o szerszej autonomii, ale w ramach konstytucji.
Według Nedima Useinova Ukraińcy są bezradni wobec dominacji militarnej północnego sąsiada, który okupuje ich terytorium i z nadzieją patrzą na Zachód. A ten pomaga jak może. – Demokracja, instytucje, procedury podejmowania decyzji opóźniają czas reakcji. Putin ma łatwiej. Kiedy ogłasza jakiś zamiar, cały aparat państwowy natychmiast z zapałem przystępuje do jego realizacji. Bez przeciągających się dyskusji. To jedna z nielicznych przewag dyktatury nad demokracją – uważa Ukrainiec mieszkający w Polsce.