19 marca 2013 roku fani biało-zielonych wracali z Gliwic, gdzie Lechia grała z Piastem. Niedaleko Włocławka autobus zjechał do rowu i przewrócił się na bok. Zginęły dwie osoby, dwanaście zostało rannych. Na drodze były wtedy fatalne warunki, padał śnieg, było ślisko i była słaba widoczność. Chwilę przed godziną 4:00 rano kierowca prawdopodobnie zasnął i autobus zjechał do rowu. Niedługo potem rozpoczęła się dramatyczna akcja ratunkowa. – Tego się nie da opisać w normalnych słowach. To było bardzo przerażające i traumatyczne przeżycie. Słyszeliśmy krzyki i płacz. Ludzie szukali znajomych, wołali o pomoc – mówił reporterowi Radia Gdańsk strażak biorący udział w akcji ratowniczej.
Później bardzo szybko zorganizowano pomoc dla najbardziej poszkodowanych: kibice oddawali krew i zbierali pieniądze. Ale również podwozili rodziny poszkodowanych do szpitala we Włocławku. Najsmutniejszym momentem były pogrzeby Tomka i Kamila, dwóch kibiców, którzy zginęli w wypadku.