W ciągu dwóch lat może zostać otwarte w Gdańsku Centrum Leczenia Oparzeń. Resort zdrowia obiecał, że do końca marca przekaże na ten cel osiem milionów złotych. Rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego profesor Janusz Moryś zapowiada, że kiedy na koncie uczelni pojawią się pieniądze, uruchomi odpowiednie procedury. Będzie też starał się pozyskać kolejne 10 milionów na wyposażenie kliniki. Swoją pomoc już zadeklarowały władze Gdańska, Gdyni i Sopotu i przedstawiciele wybrzeżowego biznesu.
Centrum Leczenia Oparzeń powstanie na działce przy ulicy Dębinki, w miejscu gdzie są wyburzane budynki laryngologii. Oddział ma się składać z czterech sal z 10 łóżkami, Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii z czterema wysokospecjalistycznymi łózkami oraz z bloku operacyjnego. – W placówce będzie się mieściła także klinika chirurgii plastycznej i dermatochirurgii – dodaje prof. Moryś.
O centrum już od 20 lat walczy chirurg dr Hanna Tosińska-Okrój. To właśnie ona ratowała i leczyła poparzonych w czasie pożaru w hali stoczni w 1994 roku. Lekarka pomogła wtedy kilkuset poparzonym. Wielu musiało leczyć się w Centrum Leczenia Oparzeń i Hiperbarii w Siemianowicach Śląskich. Dr Tosińska-Okrój ostrzega, że takie tragedie mogą się zdarzyć także dziś i Pomorze potrzebuje takiej kliniki.
Koncepcja architektoniczna już jest. Projekt budowlany ma powstać z pieniędzy ofiarowywanych po tragedii hali stoczni. Wtedy władze Gdańska utworzyły specjalne konto na ten cel. Podczas najbliższej sesji Rady Miasta Gdańska prezydent poprosi radnych o możliwość wypłaty środków.
Budowę Centrum Leczenia Oparzeń w Gdańsku można wspomóc przekazując 1% podatku KRS 0000 05 764 lub wpłacając darowiznę na konto 20 1020 1811 0000 0102 0071 3792.