PGE jeszcze tylko przez rok będzie sponsorem tytularnym gdańskiego stadionu. Tygodnik Bloomberg Businessweek Polska informuje, że spółka nie będzie przedłużać wygasającego w połowie 2015 roku kontraktu. Interesuje się za to Stadionem Narodowym w Warszawie. PGE płaci pięć milionów złotych rocznie za udział w nazwie gdańskiego obiektu. Trudno sobie wyobrazić, żeby gdańska arena poradziła sobie bez sponsora. Giełda potencjalnych następców jest spora, ale na jej czele plasuje się Grupa Lotos, sponsorująca przecież Lechię Gdańsk. Rzecznik Lotosu Marcin Zachowicz mówi Radiu Gdańsk, że jest za wcześnie żeby komentować sprawę, choć przypomina, że grupa startowała już w przetargu na sponsora tytularnego, wygranym właśnie przez PGE.
Informacje tygodnika wskazują na to, że za rok w Warszawie będzie PGE Stadion Narodowy. Za tę prestiżową nazwę spółka zapłaci 45 milionów złotych. Daje to 9 milionów rocznie, czyli o cztery więcej niż płaciła za stadion w Gdańsku. Ile zapłaci nowy sponsor bursztynowej areny? To tajemnica, którą rozwikłamy dopiero za kilkanaście miesięcy.
– Zakładamy, że będziemy szukać nowego sponsora, skomentował sprawę na Twitterze Paweł Adamowicz. Prezydent Gdańska w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk powiedział, że rezygnacja PGE może być związana z przekładaną w czasie budową elektrowni atomowej na Pomorzu.
– Dziś perspektywy budowy elektrowni są dość niejasne, a więc nie należy wykluczyć innych czynników, które będą brane pod uwagę przy wyborze stadionu, któremu chce się nadać imię własnej firmy, powiedział prezydent Gdańska. Paweł Adamowicz liczy na to, że nowym sponsorem tytularnym stadionu będzie od 2015 roku firma z Pomorza. Głównym kandydatem do tego jest Grupa Lotos.
– Marzy mi się, żeby to była firma z Gdańska i z naszego regionu żeby zaoferowała też godziwą kwotę za bycie w nazwie stadionu, dodał Adamowicz.
Za pięć lat sponsorowania bursztynowego stadionu PGE zapłaciła 35 milionów złotych. W zamian zyskała udział w nazwie obiektu. Gdański stadion jest PGE Areną od początku 2010 roku.