Muzeum Emigracji mogłoby powstać w Gdańsku, a nie w Gdyni – pisze nasz bloger, historyk Jan Daniluk

W latach 20. ubiegłego wieku Polacy masowo wyruszali z Gdańska na emigrację, ale także wracali przez tutejszy port do ojczyzny, która ponownie pojawiła się na mapie. Nasz bloger, historyk Jan Daniluk ujawnia mało znane fakty z dziejów grodu nad Motławą. Gdańsk 95 lat temu stał się jednym z największych portów migracyjnych tej części Europy. W 1919 roku przybył tu pierwszy zorganizowany transport reemigrantów z USA. Skuszeni odzyskaniem niepodległości Polacy wracali do ojczyzny. Rok później przez port przewinęła się znacznie większa liczba emigrantów w odwrotną stronę, m.in. wielu chciało jak najszybciej uciec z z bolszewickiej Rosji. Przed I wojną światową rolę głównych portów migracyjnych dla Europy Środkowo-Wschodniej pełniły głównie ośrodki w północnych Niemczech i w Holandii, ale palmę pierwszeństwa odebrał im Gdańsk. W większości emigrantami byli Polacy.

– Według szacunków, od maja 1920 r. do 1931 r. przez Gdańsk wyemigrowało co najmniej 290 tys. osób, z czego tylko w rekordowym 1927 r. ok. 35 tys. Najwięcej emigrantów wyruszało z Gdańska do USA (bezpośrednio do Nowego Jorku lub przesiadając się w Londynie czy Kopenhadze), z czasem jednak zaczął rosnąć udział także innych destynacji – Kanady oraz krajów Ameryki Południowej – pisze na swoim blogu Jan Daniluk.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj