– W harcerstwie trudno o przeciętnych ludzi. Każdy z nas jest jakąś indywidualnością – mówią członkowie Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Do Gdańska zjechało kilkuset harcerzy z całej Polski w związku ze zjazdem organizacji w 25. rocznicę powstania. W programie uroczystych obchodów są m. in. Msza święta, konferencja historyczna, koncert i happening pod fontanną Neptuna. Harcerze, z którymi rozmawiał nasz reporter mówią, że moda na harcerstwo nie mija i co roku w organizacji pojawia się sporo nowych adeptów.
– Harcerze to na pewno żywiołowi ludzie – nie jesteśmy bierni, bo zarówno aktywnie uczestniczymy w życiu społecznym, jak i działamy w naszej organizacji, mówi podharcmistrz Łukasz Kopeć z ZHR. – Właściwie urodziłam się w harcerstwie. Od dziecka jeżdżę co roku na obozy. Harcerzami byli moi rodzice i właściwie cała rodzina. Temu zajęciu poświęcam właściwie 100% swojego czasu, opowiada drużynowa gromady zuchowej z Bydgoszczy. A jej kolega dodaje: – Jestem pewien, że w kryzysowych sytuacjach potrafiłbym poradzić sobie lepiej niż moi rówieśnicy, którzy nigdy w harcerstwie nie byli.
W niedzielę w gdańskim kinie Neptun finał uroczystości 25-lecia ZHR. Obecność zapowiedzieli między innymi arcybiskup senior Tadeusz Gocłowski i włodarze Sopotu i Gdyni.