– Wypadkom na drogach zawsze winni są ludzie. Czasem nawala też technika, ale nigdy drzewa, domy, barierki ochronne, krawężniki i inne stałe elementy naszego krajobrazu, tak w odpowiedzi na głośny wpis Krzysztofa Hołowczyca pisze na blogi.radiogdansk.pl Tomasz Gawiński. Po tragicznym wypadku w Klamrach koło Chełmna Krzysztof Hołowczyc pytał na Facebooku – Ile ludzi musi jeszcze zginąć, żebyśmy wreszcie zrozumieli, że drzewa nie mogą rosnąć przy drodze! Rocznie w Polsce w zdarzeniach z drzewami ginie kilkaset osób! Tysiące zostaje inwalidami do końca życia… Tylko dlatego, że ktoś bezmyślnie posadził drzewo przy drodze- bo tak robili już nasi dziadowie, w czasach gdy podróżowało się furmankami. Proszę tylko nie pisać, że to nie drzewa wpadają na samochody tylko odwrotnie albo że drzewa upiększają drogę. Nie piszcie też, że pewnie byli pijani, młodzi, głupi. Każdy może popełnić błąd, ale nie może być za to karany śmiercią!
Jego wypowiedź oburzyła dziennikarza i blogera Radia Gdańsk, Tomasza Gawińskiego. – Jakby nie było istotnym, że grupa młodych ludzi zabiera bez woli rodziców auto, kierujący jest pijany, a w środku siedzą o dwie osoby za dużo. To jakby nie miało znaczenia. Winne są drzewa, bo gdyby na drodze pijanej gromadzie, pędzącej w aucie nie stanęło drzewo, byłoby dobrze, pisze na swoim blogu.
Zdaniem Gawińskiego, za wypadkami na drogach stoi przede wszystkim alkohol i bezmyślność. – Ciągle obserwujemy bezmyślność ludzi, którzy jakby zupełnie nic do nich nie trafiało, siadają za kółkiem po pijanemu. Teraz, na Kujawach uczynił to 16-latek, zabijać siedmioro swoich koleżanek i kolegów. I zamiast apelować, walczyć, wpływać na ludzi, policję, system szkolenia, kar, diabeł wie, co jeszcze, Krzysztof Hołowczyc mówi o drzewach. Że nie należy ich sadzić przy drogach, że są winne śmierci wielu ludzi.
Dziennikarz uważa, że w przypadku zdarzenia w Klamrach, podobnie jak w innych tego typu przypadkach, zawinił czynnik ludzki. – Wypadkom zawsze winni są ludzie, czasem nawala też technika, ale nie drzewa, domy, barierki ochronne, krawężniki i inne stałe elementy naszego krajobrazu są winne tragediom na drogach.
Tymczasem słuchacze Radia Gdańsk zdania w tej kwestii mają podzielone. Większość jednak przyznaje, że to nie drzewa bezpośrednio są przyczyną wypadków, a co za tym idzie – wycięcie ich nie zapewni bezpieczeństwa tym, którzy jeżdżą nieodpowiedzialnie, i przyznają rację Gawińskiemu.
– Złej baletnicy i rąbek u spódnicy. Kierowcy przestrzegający przepisów wypadków nie mają, pisze słuchacz.
Podobnego zdania jest Krzysztof. – Ludzie po to dostali rozum, żeby z niego korzystać. Trzeba dostosowywać styl jazdy i prędkość do warunków na drodze. I nie wsiadać do auta zmęczonym, bądź po alkoholu. Problem w tym, ze masa kierowców nie przestrzega ani przepisów, ani nie słucha zdrowego rozsądku. To nie drzewa są winne, lecz człowiek. A cierpią drzewa i inni ludzie, którzy są ofiarami cudzej buty.
– W autach mamy taksometr, alkomat, teraz czas na wariatograf. Rozwiązać test, i niech to on dopuści do jazdy, określi stan psychofizyczny. No i zasadzić gumowe bariery i tarcze, pisze inny słuchacz.
– A może trzeba by wydać zarządzenie, żeby drzewa rosły tylko w lesie? pyta Jarek.
Grzegorz z Gdyni apeluje, by rozróżnić powód wypadku od konsekwencji. – Powodem może być brawura, alkohol lub pęknięta opona. Ale konsekwencją nie powinna być śmierć.
Są też jednak i tacy, którzy nie podzielają zdania Gawińskiego. Choć Andrzej nie uważa, że to drzewa są powodem wypadku, to zaznacza, że to one mogą być przyczyną nieszczęśliwego zakończenia. – Nie zawsze prędkość jest winna. To może być nagłe zajechanie drogi, jazda na trzeciego, niespodziewany poślizg. Wtedy wpadamy na drzewo. Gdyby ich nie było, samochód wjechałby na pole i byłoby bezpieczniej.
– Drzewa powinny rosnąć w lesie, jak sama nazwa wskazuje, a nie 30 cm od drogi. Hołowczyc ma rację, po co wycinać buki z głębi lasu – trzeba zacząć z dróg, a będzie bezpieczniej, pisze inny słuchacz.
W podobnym tonie wypowiada się Tomek. – Drzewa nie są przyczyną zdarzeń, ale ich skutków. Inżynieria ruchu to zdobycz cywilizacyjna. A Pana Galińskiego chyba poniosło. W temacie jazdy autem, to Hołowczyc wydaje się większym autorytetem.