Drogowcy po pięciu latach postanowili ponownie ograniczyć prędkość na krajowej szóstce. Przez miasto i skrzyżowania ze światłami od Redy do Gościcina będzie trzeba jeździć „pięćdziesiątką” a nie jak dotąd 70 km/h. Wszystko przez urządzenie Straży Miejskiej przy skrzyżowaniu ulic Orzeszkowej i Gdańskiej, które wystawia mandaty przejeżdżającym na czerwonym świetle.
– Zbyt wielu kierowców ma kłopoty z wyhamowaniem, dochodzi do wypadków i kolizji, powiedział Bartłomiej Banach z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dodał, że idealnym rozwiązaniem byłoby wydłużenie żółtego światła z ustawowych 3 sekund do 5 sekund. Przepisy tego nie przewidują dlatego urzędnicy wystąpią z wnioskiem do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
Zdaniem większości kierowców to nie jest dobry, bo o ile przy 70 km/h trudno na skrzyżowaniu wyhamować, to przy 50 km/h mniejsze będą szanse by zjechać z niego na żółtym. Proponują raczej zainstalowanie sekundnika, który pokazałby ile czasu zostało do zmiany świateł. Według Zenona Hincy komendanta Straży Miejskiej w Wejherowie, do której należy fotoradar przy ulicy Orzeszkowej, zmiana limitu prędkości to krok w złą stronę. Jak powiedział, kierowcy którzy stosują się do limitu 70 km/h są w stanie bez kłopotu zatrzymać się przed światłami. Dopiero prędkość powyżej 90 km/h oznacza przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym. Hincy dodał, że dziennie wystawianych jest za to około 50 mandatów.
Przeciwny ograniczaniu prędkości jest Starosta Wejherowski, Józef Reszke. Według niego to zaprzepaszczenie wcześniejszej walki o podniesienie limitu. Zabieg spowoduje zakorkowanie miasta.
– Nie o to chodzi by z powodu jednego rejestratora zmieniać prędkość, dodał Reszke.
Drogowcy tymczasem argumentują, że 50 km/h to optymalna prędkość dla zapewnienia maksymalnej przepustowości. Ograniczenie obowiązujące na odcinku 10 kilometrów wydłuży czas przejazdu o nieco ponad trzy minuty.
Zmiany mają wejść w życie w połowie maja. Wcześniej musi zaopiniować je policja. W ciągu ostatnich dwóch lat na trasie w Wejherowie nikt nie zginął. W zeszłym roku, w 18 wypadkach rannych zostało około 20 osób. Doszło do 156 kolizji.