Tłumy zwiedzających i mnóstwo atrakcji. Noc Muzeów na Pomorzu

thumb noc1

Przed każdą placówką biorącą udział w tegorocznej Nocy Muzeów ustawiały się ogromne kolejki. W Gdańsku największą popularnością cieszyło się Centrum Hewelianum, w którym poza atrakcjami specjalnie przygotowanymi na ten wieczór można było obejrzeć otwarte dopiero tydzień temu wystawy w budynku koszar. Bardzo ciekawa okazała się wizyta w Muzeum Bursztynu. Rekonstruktorzy wprowadzili się do budynku dawnej katowni i zagadywali zwiedzających, również tych stojących w kolejce. Na miejscu można było zobaczyć między innymi scenkę, podczas której kat osądzał winnego. Obyło się na szczęście bez skracania o głowę.

thumb noc2thumb noc3thumb noc4
Ciekawym miejscem było też stoisko Instytutu Pamięci Narodowej, gdzie postawiono makietę drukarni, z której niegdyś korzystali opozycjoniści z Solidarności. Każdy mógł wydrukować sobie ulotkę Nocy Muzeów używając sitodruku, a na koniec dostać specjalną pieczątkę. IPN pokazał bowiem komunistyczne pieczątki z takimi napisami jak „Ocenzurowano”.

Sporo chętnych było też do zwiedzania miejsc, które są dostępne na co dzień, m.in. wielu chciało zwiedzić Żurawia. Na zwiedzenie jednej z najsłynniejszych budowli w Gdańsku trzeba było czekać dobrych kilkanaście minut.

thumb noc5thumb noc6thumb noc7thumb noc8

Wiele ciekawego działo się także poza Gdańskiem. Swoje podwoje dla zwiedzających otworzyła m.in. Faktoria Rzymska w Pruszczu Gdańskim. Setki osób, które tego dnia przybyły do odrestaurowanej osady, mogły dowiedzieć się jak ponad 2 tysiące lat temu wyglądało życie Gotów. Nie brakowało teorii i… praktyki. Można było spróbować swoich sił w strzelaniu z łuku, można też było dowiedzieć się czym była jama zasobowa, gdzie i jak pracował bursztyniarz oraz jak wyglądało w tamtych czasach… ogrzewanie podłogowe. Otóż podłoga w chacie była wykonana z gliny, a ta bardzo dobrze przewodziła ciepło z paleniska, dzięki czemu ówczesne domy były ogrzewane od dołu.

thumb noc10thumb noc9

Inne atrakcje czekały na osoby, które wybrały się do Steblewa. Tam w ruinach XIV-wiecznego kościoła odbyła się inscenizacja „Wesele Żuławskie w XVII wieku”. Znakomita gra aktorska, zabawne dialogi, a to wszystko połączone z niesamowitym miejscem, któremu uroku dodawały różnokolorowe światła, sprawiły, że był to niezapomniany wieczór dla kilkuset osób, które specjalnie z tej okazji przyjechały do Steblewa z nawet dalekich zakątków naszego województwa.

thumb noc11thumb noc12

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj