Prawie 4 miliony złotych rocznie – tyle kosztowałoby wprowadzenie nowych ulg w komunikacji miejskiej w Gdyni. Wyliczenie przygotowali urzędnicy po tym, jak propozycję nowych ulg przedstawiła grupa mieszkańców. Gdynianie chcieli, aby autobusami i trolejbusami za darmo mogły jeździć dzieci nie do czwartego, jak obecnie, a do szóstego roku życia. Kolejna propozycja dotyczyła seniorów. Jeśli skończyliby 65 lat mogliby za 50 złotych kupić kartę uprawniającą do przejazdów przez cały rok. Ulgi prawdopodobnie nie zostaną jednak wprowadzone, bo ratusz będzie rekomendował Radzie Miejskiej odrzucenie obywatelskiego projektu.
Urzędnicy wskazują, że głównym problemem są wysokie koszty kolejnych ulg. Budżet miasta do nowych ulg dla dzieci musiałby dopłacić 485 tys. zł, a do „Karty seniora” ponad 3,3 mln zł. To nie jedyny kłopot. – Na zmianę musiałyby zgodzić się też wszystkie gminy z Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej, w ramach którego ustalamy wspólne taryfy i ulgi. To pociągnęłoby za sobą koszty także w innych miastach, np. Gdańsk musiałby dopłacić nawet dwa razy więcej niż my. To Rada Miejska podejmie decyzję, ale moja rekomendacja będzie negatywna, mówi wiceprezydent Marek Stępa.
Z kolei Krzysztof Chachulski, który jest jednym z pomysłodawców zmian, nie jest przekonany, że wyliczenia urzędników są rzetelne. – W przypadku dzieci koszt nowej ulgi jest bardzo mały. Jeśli zaś chodzi o „Kartę seniora” to my nie nakazujemy przecież jej kupna wszystkim mieszkańcom powyżej 65. roku życia. My dajemy tylko taką możliwość. Wielu pewnie z niej nie skorzysta, bo uzna, że na kilka przejazdów w roku nie opłaca się jej kupować. Zresztą nawet jeśli okazałoby się, że te wyliczenia są dokładne, to niecałe 4 miliony złotych w kontekście 1,3-miliardowego budżetu Gdyni są bardzo małym wydatkiem, argumentuje Chachulski.
Jak zapowiada, będzie nadal przekonywał radnych do tego, aby zagłosowali za wprowadzeniem ulg. Jego zdaniem spowodują one, że komunikacja miejska stanie się bardziej dostępna dla rodzin i starszych mieszkańców, których obecnie nie stać na kupno biletów.
Tymczasem urzędnicy są przekonani, że wyliczenia są precyzyjne. Oparli je na szczegółowych badaniach marketingowych, które zostały przeprowadzone w 2006 roku. Wtedy ZKM w Gdyni ustalił dokładnie ilu pasażerów korzysta z uprawnień do ulg i przejazdów bezpłatnych. Dane z 2006 roku zaktualizowano o obecną liczbę i strukturę osób korzystających z komunikacji miejskiej. Na tej podstawie wyliczono ile miasto musiałoby dopłacić do nowych ulg.
Ratusz wskazuje także, że bezpłatnymi przejazdami zostałyby objęte osoby pomiędzy 65. a 67. rokiem życia, a więc czynne zawodowo.