W Gdańsku powstanie Centrum Medycyny Nieinwazyjnej. Władze Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego nie czekają na decyzję o przyznaniu pieniędzy z Warszawy i same zaciągają pożyczkę. Rektor uczelni profesor Janusz Moryś wielokrotnie był w stolicy, rozmawiał z premierem i w Ministerstwie Zdrowia, ale żadnej deklaracji dotyczącej środków na inwestycję się nie doczekał. Ma ona kosztować 600 milionów złotych i być finansowana całkowicie z budżetu centralnego. Rektor dziwi się, że ani wiceminister zdrowia ani premier, którzy są przecież z Pomorza, nie chcą dać pieniędzy, mimo że finansują podobne inwestycje w innych miastach.
Janusz Moryś zdecydował więc, że zaciągnie pożyczkę. Wkrótce ogłosi przetarg na projekt szpitala. Ma zostać rozstrzygnięty na początku przyszłego roku. Liczy, że jak projekt będzie gotowy, to ktoś budową się zainteresuje.
Nowy szpital ma stanąć obok Centrum Medycyny Inwazyjnej przy ulicy Smoluchowskiego. Miałoby się w nim znaleźć 600 łóżek i 20 klinik, w większości niezabiegowych, które obecnie rozlokowane są w kilku obiektach. To między innymi onkologia i radioterapia, kliniki: nadciśnienia tętniczego i diabetologii, hematologii oraz ginekologia z położnictwem i neonatologią.